Ostatnio miałam szczęście spotkać kilka razy stadka kuropatw. Bardzo mnie to ucieszyło, bo latem i jesienią jakoś ich nie widywałam.
Nie mogę się nadziwić, że udaje im się przeżyć i rozmnażać przy tak intensywnym uprawianiu pól i łąk. Na dodatek ciągle są zwierzyną łowną, a to oznacza polowania na nie, że nie wspomnę o drapieżnikach takich jak lisy czy biegające bez dozoru wiejskie psy.