Bóbr był bardzo zdecydowany i nawet napotkany na łące człowiek nie wpłynął na zmianę jego decyzji. Człowiek najpierw włożył trochę wysiłku w dogonienie zwierza, a potem w szybkie pstryknięcie kilku fotek. Na koniec człowiek musiał się błyskawicznie ewakuować, bowiem bóbr nie zmienił marszu i byłby stratował fotografa, a tak skończyło się na kilku oburzonych fuknięciach i energicznym chlapnięciu ogonem.
bourget 2015-12-01
naprawde gratuluje!
ja spotkalam bobra raz w zyciu - zaraz po przyjezdzie do USA...byl tak duzy, ze poczatkowo myslalam, ze to niedzwiadek!
..no i tez wcale sie nie bal...ja stalam z opadnieta szczeka, a on spokojniutko spacerowal w sobie tylko wiadomym celu..w zyciu tego nie zapomne:)
basiaw 2015-12-01
Dobrze, że bóbr nie jest wielkości łosia...
Bardzo chciałabym usłyszeć te oburzone fuknięcia!
Fantastyczne zdjęcie!!! :)
mpmp13 2015-12-01
Czyli bóbr górą .On tu gospodarz .Człowiekowi z apratem zazdroszczę spotkania .Hi,hi.