meduza, zylce, galart ze spacerówkami, studzielina, zimne nogi ...:-))) nazw regionalnych sporo...:-)
u mnie się mówi przeważnie *zimne nogi* albo *zylce*...:-)))
do tego cytryna, ale ja wolę ocet ...
2/3
babcia1 2019-01-02
u nas zimne nóżki a ja wolę musztardę lub majonez własnej produkcji
siestala 2019-01-02
Mam zawsze problem z regionalizmami. Mamę mam z Podlasia, Tata był z Zagłębia, a sama jestem z Galicji. A mieszkałam w Zakopanem i zapożyczam sobie elementy gwary góralskiej gdzie i kiedy się da. W domu "to" nazywało się galaretka mięsna, albo zimne nóżki, a Mąż mój ( z korzeniami we Lwowie i całą gębą z Galicji) zwie tę potrawę studzieniną. I zawsze wykrzywia mi się dziób jak widzę ile On leje na to octu!