Ta wredna istota, jak już przysiądzie na gałęzi to właśnie tak, jak na zdjęciu.
Na tle ołowianego nieba!
Chciałoby się drania zadusić albo co...
Nie jest ten ptaszek tak efektowny kolorystycznie jak zimorodek ale i tak jest obiektem westchnień fotoamatorów (takich jak ja) szwendających się po parku.
Ciekawi mnie to, że co roku rybaczki wychowują potomstwo a przecież ich tutaj nie przybywa ilościowo. Co roku jest dwie pary. Może terenu wystarczy tylko dla nich a reszta szuka nowych miejsc?
Znowu czegoś nie wiem!
dodane na fotoforum: