Jezioro Majcz Wielki

Jezioro Majcz Wielki

Dużo się dzieje ostatnio. Praktycznie na nic nie mam czasu, ale to w sumie dobrze.

Lunia jest wzorowym pacjentem i powoli zdrowieje, flegmona nie wraca. Dwie mniejsze rany już prawie zagojone, największa jeszcze trochę ropieje, ale to już końcówka udręki. Codziennie wyprowadza na spacery Adama (nie, nie odwrotnie). Dalej ciąga nogę, ale jest szansa na częściowe odbudowanie nerwu. W najgorszym wypadku będziemy jeździć kłusem na prostych i równych odcinkach.

Chwilowo pracuję w Stajni Lipowo i użeram się z z najgorszymi stworzeniami jakie istnieją - kucykami (zwanymi także pomiotami szatana). Czasami wsiadam, czasami jeździmy nad jezioro. Głównie wprowadzam w jeździectwo najmłodszych adeptów.

Pogoda nas nie rozpieszcza.

To by było na tyle, może niedługo znowu się tu pojawimy z Lunią :)