Kaleka...

Kaleka...

A więc.
Koń w sobotę nad ranem uciekł z padoku (po prostu wyszedł, bo ktoś lub coś go otworzyło). Niedaleko pasły sie inne konie w tym ogier pociągowy. Wszystkie oczywiście w ogrodzeniu z drutu kolczastego.
Luśka jakimś trafem znalazła się tam w rowie z bagnem i prawdopodobnie próbując się wydostać zaplątała przednią nogę w drut, który owinął się jej na około nogi. Znalazłam ją roztrzęsioną na trzech nogach na łące obok.
Zaczęło się szukanie weterynarza, bo wszyscy jakimś trafem byli nieuchwytni. Po godzinie telefonów, znalazł się wet, który miał przyjechać aż z Mikołajek. Po kolejnej godzinie przyjechał, podał leki przeciwbólowe i antybiotyki. Zwieźliśmy konia do stajni.

Tutaj zaczęła się zabawa. Po rentgenie kazało się, że rana jest bardzo głęboka, aż do okostnej no i uszkodzony jest nerw łokciowy. Mięśnie poszarpane, ale na szczęście ścięgna całe.
Największa rana była przeraźliwie brudna, samą godzinę zajęło oczyszczanie jej, a i tak sporo syfu musiało zostać. Założyliśmy kilka szwów, żeby jakoś się to trzymało, ale żeby zostawić miejsce do oczyszczania. Ropieje wszystko niemożliwie, ale to dobrze.

Jakby tego było mało, to w poniedziałek doszła flegmona, co było pewnie nieuniknione przy tak zanieczyszczonej ranie. Noga wygląda jak baniak, ale na szczęście koń czuje się dobrze. Wet zalecił spacery, żeby poprawić krążenie, no i masaże nogi. Jak na razie rezultatów brak, ale wiem, trzeba czasu.

Mam tylko nadzieję, że nerw się odbuduje i koń będzie jeszcze sprawny.

Dzisiaj na przykład obraziła się, że siano jest w siatce i w akcie desperacji zaczęła wyjadać świeżo dościeloną słomę.

kinia4

kinia4 2015-07-01

Cholera.... Życzę mnóstwo zdrowia, cierpliwości i pieniędzy....trzymam kciuki z całej siły, wierzę, ze będzie dobrze!

arika

arika 2015-07-01

ojjj :( to nie ciekawie... zdrowia dla konika! na pewno z czasem wszystko się wyleczy!

nagier

nagier 2015-07-07

Taki to świat, że jakieś nieszczęście zawsze spotka :( Wiele wytrwałości dla ciebie i Lusi.

dodaj komentarz

kolejne >