Udając, że pływam.

Udając, że pływam.

Dzień jak dzień. co nie powiem, iż się zgodzę, poniedziałki są złe. okropne wręcz. pogoda nie ta, pada. to źle. miałam mistrzowski sen. przebił wszystkie moje sny do tej pory. od rana proszę, żeby nic nie wytrąciło mnie z równowagi, żeby nie wyleciał mi z pamięci. gdy zamykam oczy widzę tą dziewczynę, bladą jak ściana pytającą się czy jest Anną Marią Jopek. Zaczęło się od tego, że była zima. mroźna, lecz nie śnieżna. nocowały u mnie Iwona, Padlina i Welina. siedząc i gadając, oprowadzałam Iwonę po moim domu, ale była jedynie w pokoju. potem nagle otworzyłam okno, i zobaczyłam tą dziewczynę. dość wysoka, blondynka. jak wspomniałam, blada jak ściana i do tego w białej sukience pod kolor skóry. szła w stronę drzwi wejściowych. gdy tylko mnie zobaczyła, zapytała:
-Jestem zombie?
-Nie?
-Widmem?
-Nie?
-Zmorą?
-Nie?
-Wikingiem?
-Nie?
-Anną Marią Jopek?
-Nie?
chwilę postała, popatrzyła się w ciemną odchłań mojego podwórka. dalsza rozmowa nie pamiętam czego się tyczyła. ale potem jeszcze było:
-Jak chcesz to wejdź.
-Ale nie nie, ja już idę.
-Jak chcesz.
wtedy poszła. szła bardzo wolno. po jakiś 5 minutach, gdy znowu spojrzałam przez okno, zobaczyłam jak robiła sobie słit focię w bramie. myśląc o tym teraz śmieję się do łez. potem najprawdopodobniej poszła. po chwili razem z dziewczynami znalazłyśmy się na cmentarzu. naszym, Wyszewskim. po prawej stronie stał wielki grób, na którym pokładały się jakieś dziewczyny z jakiegoś filmu. coś o dziewicach. xD a pod płotem reklamowały się nowe komedie. Jakiś główny przewodniczący tego spotkania, stwierdził, że na koniec odbędzie się wielka impreza. między grobami latały małe skrzaciki, które były oznaką zła. my ludzie byliśmy tymi dobrymi. :D no i ten prowadzący, poinformował nas, że nie możemy się pokłócić. ale nagle ktoś kogoś szturchnął, że biegaliśmy po wielkim zamku. my-Ci dobrzy, uciekaliśmy przed skrzatami. ale, że dobro zawsze zwycięża, skrzaty zostały złapane i wsypywane do wielkiej żółtej lawy z pudełka od płatków. przewodniczący zaśmiał się złowrogo i zadzwonił mój budzik. sen, jak mówiłam mistrzowski. przebił aktualnie każdy mój zapamiętany sen. :D oby takich więcej.

~Cmentarz
niepokój z powodu nowych problemów, zwłaszcza jeśli staniesz nagle przed koniecznością podjęcia decyzji~

xD ale tego poniedziałku i tak nie lubię. i ten tydzień będzie ciężki. a to dopiero 1,5 tyg szkoły. ;]

hmm.. zdanie podrzędnie złożone okolicznikowe przyczyny. :] <3
zapamiętam do końca życia. wygraweruję sobie na nagrobku, żeby było ciekawiej. szykujmy się na jutro i kolejną dawkę zdań podrzędnie złożonych. ;]


Smok, pływający.

+granie w Bubble Struggle na Kazika wygrywa. xD myślałam, iż się poszczym. xD a także pisanie przez Kazika:
-nie 'mniej'
-a jak?
-no normalnie. nie 'mięj'
-a jak?
-no Kazik. miej
-miej? taaak?

hahahaa. xD mistrzostwo.

aiooo

aiooo 2010-09-13

'zobaczyłam jak robiła sobie słit focię w bramie.'
Ej wygrałaś wiesz.

A ten. U nas prowadzący się nabijał, że proboszczowie wszystkich okolicznych parafii cały tydzień modlili się o pogodę, i dalej się modlą xd

dodaj komentarz

kolejne >