Pimousse

Pimousse

10 lat przyjazni przekreslone w kilka chwil...

Kiedy chodzi o zwierzeta, nie potrafie nie oceniac ludzi i nie przyczepiac im etykietek. Moze to zle podejscie, a moze nie. Nie wiem, ale taka juz jestem....i zawsze mnie zastanawia jak dlugo taka osoba zastanawia sie nad oddaniem zwierzaka do schroniska. Zwierzaka, z ktorym spedzil 10 lat! Rozumiem, ze rozne sytuacje moga sie przydarzyc w zyciu, jakis wypadek, duze problemy finansowe, no nie wiem, cos strasznego, niedobrego.
Ale w przypadku, kiedy oddaje sie kota gdyz zmienia sie mieszkanie mam ochote krzyczec, tupac nogami i glosno protestowac! Nie potrafie wyobrazic sobie jak mozna planowac dalsze zycie bez swojego 10-cio letniego przyjaciela, ktory nam zaufal i mocno pokochal? Nie umialabym szukac nowego mieszkania tam gdzie wlasciciele nie zgadzaja sie na zwierzaka....nie, to nie, jest 1000 innych wspanialych mieszkan!!
A juz modne dzisiaj: noworodek w domu, zwierzak won, albo mam alergie splawie kotka nie miesci mi sie w glowie!

A zwierzeta CZUJA, KOCHAJA i tak samo CIERPIA jak my ludzie.
Czasami wstyd mi jest byc czlowiekiem :(

P.S Pimousse, to ponad 10-letnia kotka oddana po przeprowadzce do nowego mieszkania. Tylko w marcu takich przypadkow bylo ponad 30 w naszym schronisku.

bourget

bourget 2011-04-03

Masz racje...Ludzie to chyba najgorszy gatunek zwierzat..I tylko garstka czuje, mysli i dziala inaczej. Nie placz kicia :) Moze tym razem znajdzie cie twoj Prawdziwy Przyjaciel:)

gawrylo

gawrylo 2011-04-03

przeciez takie stworzenie to jak czlonek rodziny tezw glowie mi sie nie miesci

razdwa3

razdwa3 2011-04-04

Smutne, to co piszesz, ale niestety prawdziwe... Mnie się marzy prawne wprowadzenie odpowiedzialności, również finansowej za każde zwierzę, które będziemy mieli w domu. W przypadku formalnej zmiany właściciela pisemnie odpowiedzialność byłaby przenoszona na nowego właściciela za obopólną zgodą. W przypadku wyrzucenia, oddania do schroniska - odpowiedzialność nadal spoczywałaby na właścicielu, który nie miałby pisemnego przeniesienia odpowiedzialności na kogoś innego i ponosiłby koszty utrzymania i leczenia takiego zwierzęcia. Ale wtedy wszystkie zwierzaki musiałyby być trwale znakowane i wpisywane do rejestrów. Na razie to ułuda...

zabuell

zabuell 2011-04-04

Ten zawod w oczach...

kaarcia

kaarcia 2011-04-04

;-( właśnie w najbliższym otoczeniu mam podobny przypadek... noworodka jeszcze nie ma, ale za kilka miesięcy będzie, ale kot już poszedł won... jak się dowiedziałam, mało nie wyszłam z siebie... nie szanuje takich ludzi!!! są dla mnie nikim!!! gdy pomyślę co czuje to biedne, małe, kocie serduszko... co kłębi się w tych kocich chwilach zamyślenia... ;-( mam ochotę zrównać ten podły świat z ziemią...

puszek

puszek 2011-04-04

bez komentarza.....nóż się w kieszeni otwiera. Kiedyś napiszę, dlaczego nie chodzę do ZOO w niedziele i święta, też o stosunku ludzi do zwierząt, oraz o tym, czego młodzi rodzice uczą swoje małoletnie dzieci na takich wycieczkach. Bezmyślności, okrucieństwa i braku szacunku dla żywego stworzenia

zuuzik

zuuzik 2011-04-05

krzyczę, tupię i protestuję razem z Tobą. nie powinno się nikomu źle życzyć, ale... nie życzę tym ludziom niczego dobrego....
Pimousse - smutna pięknotko - trzymam mocno kciuki:)

dodaj komentarz

kolejne >