/A.K./
Matce ks. Jerzego Popiełuszki
Idziesz długim korytarzem godzin
już na zawsze ciężarna wspomnieniem
zadziwiona krzyżem ...
zbudowanym przez człowieka
który nie uwierzył w Miłość
codziennie swą ufność wynosisz
na próg
i przeliczasz kolejne paciorki czekania
jakbyś wierzyła że On wróci
kiedy będzie mógł
i znów dotknie twej głowy słońcem pocałunku
lecz dni rozchodzą się jak wiotkie cienie
i nie chce wrócić żadna z niegdysiejszych dróg
choć dobrze pamiętają szelest jego kroków
uciekają wszystkie ubrane w milczenie
spoglądam w oczy wypełnione bólem
jakbym chciał w nich zobaczyć groźny zwiastun burzy
nie znajduję niczego prócz ciszy błękitu
słyszę jak morderców
rozgrzeszasz spojrzeniem.