Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki.

Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki.

Takie dziś moje słowo na niedzielę.

Dziś będzie sporo o "Logos", czyli o.... rozumie ludzkim.

Od jakiegoś czasu tak mam, dysponując z wiadomych Wam powodów większą ilością wolnego czasu, jak dziś, że przy smakowaniu kawy wracam w czasie przeglądania internetu do zdarzeń dawno już przebrzmiałych (jak to domorosły historyk) i jeszcze raz, tym razem chłodnym okiem spoglądam na przebieg zdarzenia, wyławiając pomijane wtedy przeze mnie tzw "smaczki"...

Otóż przeglądając stronę internetową przytaczającą filmy, dokumenty i cytaty z ostatnich tygodni i dni, odnalazłem kolejny takowy smaczek:

Jak się dowiaduję , kapłaństwo jest tak wielką wartością, że według jeszcze do niedawna tajnych wytycznych papieża Benedykta XVI, jeszcze tych z 2009 roku, należy dla niego poświęcić wielką miłość, rodzinę, dzieci, matkę spłodzonych dzieci.

Wszystko.

A przecież to nie "Pismo Święte", tylko.... wytyczne.

Podobne swą wagą do wytycznych o postępowaniu, w czasie pożaru.

Według partnerek uwiedzionych, oraz spłodzonych z tego powodu dzieci, kapłaństwo jednak nie zdejmuje odpowiedzialności mężczyzny za tworzoną rodzinę, a zwłaszcza ze spłodzonego z tego związku dziecka.

Zgodnie z nauczaniem tegoż samego kościoła.

Temu nikt dzisiaj nie zaprzeczy.
I tu tkwi owa podstawowa sprzeczność między zapisem a realnym życiem.

Tu potrzebna i oczekiwana jest też od lat decyzja zgodna z owym nauczaniem, ale też zgodna z etyką, prawem polskim, i ....................zdrowym rozsądkiem. .

Czyli żal za grzechy, oraz (uwaga!) zadośćuczynienie: polegające na przykład na zakończeniu kapłaństwa i zajęciu się stworzoną Rodziną.

A co usłyszałem niedawno w mediach, z ust kapłana, proboszcza, który został zapytany o dalsze relacje z jego córką- przez ową dorosłą już córkę?

"Ja się już wyspowiadałem z tego grzechu, i nie mam sobie już nic do zarzucenia".

Kolejny już raz dowiaduję się, że to, co się nigdy nie dzieje (zgodnie z nauczaniem - katechezy) bez ingerencji Ducha Świętego, ten kapłan w randze proboszcza , określa jako (uwaga!) grzech.

I się z tego grzechu "oczyszcza".
Życie potrafi zaskakiwać.

Mam rozumieć, że chuć owego kapłana pozostaje również ....w sferze....sacrum?
Zapewne, jak widzicie -tak, ale już nie w Naszym , a zrozumiałym przez owe matki i dzieci-ziemskim wymiarze.

I ów kapłan, (znane jest jego imię i nazwisko) na zakończenie owego spotkania, relacjonowanego w mediach ......odmówił utrzymywania jakichkolwiek dalszych relacji z swoją ( co i w tej nagranej rozmowie wybrzmiało )- krew z krwi-dorosłą już córką.

Motywował to strachem, przed wykluczeniem z kapłaństwa i grożącym odebraniem mu emerytury.

Ten podany przeze mnie tu przykład dowodzi, że to mamona jest kolejnym i to czy nie najważniejszym (jak na przykładzie owego proboszcza) dla kapłanów sacrum, ważniejszym dla skostniałego, chociaż zmienianego bullami i encyklikami od wieków -"kościelnego prawa."

Z takich jak ten kapłan skonstruowany jest po części polski kościół katolicki.
Nazywany- świętym.

A ja pamiętam ze swojej młodości inne zachowanie -tyle, że pewnego zakonnika.

Tak było przed laty, gdzie pewien karmelita bosy (jego dane osobowe znane są większości moich koleżanek i kolegów z klasy naszej szkoły), z Łodzi, z świątyni owego zakonu, na ulicy Liściastej, który latami nauczał młodzież katechezy, który to jak raz zakochał się w mojej ślicznej koleżance z klasy tak mocno, że zrzucił habit i ożenił się z ową Krysią S. a potem wyjechał z Nią na Śląsk.

I to było uczciwe , zgodne z tym samym nauczaniem.

Krysiu, mam nadzieje, że jesteś tam dalej z owym mężczyzną -szczęśliwą kobietą..

A Wy macie okazję sami poukładać sobie kolejny etap relacji z hipokrytami ( na szczęście nie wszystkimi) w sutannach i habitach.

Przypominam, że w felietooonach poruszam trudne tematy, ale opisuję tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej, te- które układają mi się w pewien trend, który nazywam po swojemu i dlatego w takiej formie dzielę się jego opisem z Wami.

Czytajcie z wielu różnych źródeł, by samemu powziąć wiedzę.
Nie sugerujcie się komentarzami najętych dyżurnych, ciągle tych samych komentatorów, żadnej z stron politycznej czy towarzyskiej barykady.

Zaznaczam, że to nie jest grafika "ściągnięta z netu".
Powyżej to moja fotografia rysunku mistrza Andrzeja Mleczki, wykonana z jednego z zakupionych przeze mnie wydawnictw.

Copyright @ maska33

pit69

pit69 14 dni temu

B.dobre!!!Pozdrawiam:)

datura

datura 14 dni temu

Człowiek -każdy- podlega prawom natury. Problem leży w odpowiedzialności osobistej za swoje decyzje no i czyny.

ewulka

ewulka 14 dni temu

Mam koleżankę z którą studiowałam (zaocznie ) ewangeliczkę żonę pastora.
Mają 2 synów. Pan Jan w niedzielę odprawia w swojej parafii mszę a w ciągu tygodnia pracuje w bibliotece.
Czyli można pogodzić obowiązki duchownego i życie rodzinne.
Wielka szkoda że nie ma tego w katolicyzmie :(

mpmp13

mpmp13 14 dni temu

Ewangielicki pastor ma na utrzymaniu rodzinę,musi pracować . Katolicki nie ma rodziny i utrzymują go wierni . Jak już się trafi ,dziecko mu wychowają ,(gdzieś w misjach franciszkańskich ,lub temu podobnych miejscach ) . "Za pieniądze świat się podli , za pieniądze ksiądz się modli "

vezel

vezel 14 dni temu

Miłego wieczoru i udanego nowego tygodnia :)

ewusia

ewusia 14 dni temu

Mój sąsiad w takiej sytuacji by powiedział,
że na trzeźwo tego,, nie rozbierzesz,,.
A ja bym go zapytała, czy jak się rozbierze,
to od razu będzie wszystko jasne?
Chciałabym to zobaczyć.

halka

halka 13 dni temu

Dzisiaj, w czasach seksualnego rozprężenia, trudniej jest wytrwać zarówno w wierności małżeńskiej, jak i w celibacie. Ale ja upatruję całej winy w celibacie.
Nieludzkie jest wymaganie od młodych alumnów w seminariach podjęcia decyzji, która ma ich obowiązywać do końca życia, a dotyczy tak ważnego obszaru życia.
O celibacie nawet Chrystus nie mówił - nie przeszkadzało mu, że niektórzy apostołowie mają żony. W Polsce małżeństwa księży były na porządku dziennym przynajmniej do XI wieku. Rodziny zaczęły być kłopotem, kiedy o majątki duchownych zaczęli upominać się spadkobiercy. Także w Rzymie papieże mieli żony i dzieci, które trzeba było hojnie obdarować majątkiem, a Kościół wolał dobra zatrzymać dla siebie. Tę kwestię zaczęto więc podnosić na synodach, później na soborach, aż w końcu na Soborze Laterańskim wprowadzono celibat.
Jeden podpis papieża mógłby go znieść. Bo to nie jest ani dogmat ani przykazanie a tylko przepis kościelny.

kedil

kedil 13 dni temu

"Każdy zakon i każda diecezja ma fundusz alimentacyjny".
Formalnie z tego punktu widzenia problemu nie ma .

maska33

maska33 13 dni temu

Wybacz Kolego, ale to jak głos typowego mężczyzny.
Zgadnij jak ten fundusz potraktował głęboko niepełnosprawną intelektualnie dziewczynę, która urodziła dziecko którego ojcem był jej opiekun kapłan?
Sprawa bardzo głośna sprzed lat?
A głośna dlatego,że obydwie osoby wymagały opieki i środków na życie.
Pragnę też przypomnieć swoisty protest czyli Oświadczenie Konferencji Episkopatu Polski w związku z ustawą z dnia 28 listopada 2003 r. o świadczeniach rodzinnych.Chodzi tu o krytykę parlamentu, który wprowadził fundusz świadczeń dla matek samotnie wychowujących dzieci.
To według podpisanych pod tym apelem Abp Józefa Michalika-Przewodniczący KEP,
Abp Stanisława Gądeckiego, Zastępcy Przewodniczącego KEP oraz Bp Piotra Libery
Sekretarza Generalnego KEP-ustawa nieetyczna, prowadząca do rozwiązłości i rozbicia małżeństw.
Ot-co!
Kto chce-to odszuka.

maska33

maska33 13 dni temu

Cytat z oryginalnego tekstu komunikatu episkopatu:
"Ustawa upowszechnia model samotnego wychowywania dzieci, prowokuje rozwody i separacje oraz życie w konkubinacie. Rezultatem takiego osłabienia rodzin jest pogorszenie środowiska wychowania dzieci, sprowadzenie wartości rodziny do poziomu opłacalności ekonomicznej, większe osamotnienie jej członków, erozja odpowiedzialności rodzicielskiej. Skutki tego odczuje głęboko całe społeczeństwo, którego rodzina jest fundamentem".

Jak rozumiem, tenże fundusz alimentacyjny , stworzony przez episkopat, o którym wspominasz Kolego, ma takie samo destrukcyjne zadanie.

maska33

maska33 13 dni temu

Czemu ?
Bo dotyczy kobiet, które też zmuszane są do samotnego wychowywania dzieci, tyle że dotyczy to kobiet, i dzieci spłodzonych z kapłanami kościoła katolickiego w Polsce.
To się nazywa hipokryzją na poziomie samego episkopatu.

maska33

maska33 13 dni temu

I na koniec:
Moja konkluzja to zauważalny permanentny brak logiki tak w postępowaniu szeroko rozumianego kleru, jak i w redagowaniu komunikatów dla owieczek przez konkretnych przedstawicieli Episkopatu Polski.
Logikę należy koniecznie wprowadzić do obowiązującego minimum nauczania w jeszcze istniejących , a tak szybko zamykanych w Polsce seminariach.
Ja logikę studiowałem na wszystkich kolejnych rocznikach , przez wszystkie lata studiów.
Także , podyplomowych.
Wierzcie, to nigdy nie zaszkodzi.
Pozdrawiam dyskutantów;)

wojci65

wojci65 13 dni temu

Celibat to jest jedna wielka porażka KK!

edge56

edge56 13 dni temu

I koło zamyka się... prosty kierunek ku pedofilii! Czego nie rozumiecie?

kedil

kedil 12 dni temu

Wystarczy by prawo działało , a komunikaty nich piszą i płacą . Majątki mają duże.

dodaj komentarz

kolejne >