Fotka jeszcze ofutrzonej Zoe. Chyba ze stycznia
puszek 2015-08-19
Taka jest niedobra
moja Pańcia dzisiaj !
Nie dała mi nawet
w kubku moczyć pysia !
Kiedy jej nie było,
mogłam robić wszystko
i nawet w szampanie
moczyłam pyszczysko.
Pańcio mnie ubóstwiał
i nie patrzył krzywo.
Dawał popróbować
i wino i piwo.
Teraz mamy Kromis,
która z groźną miną,
chce psicy wprowadzić,
terror z dyscypliną.
O Pańcia zazdrosna,
kocha tylko koty,
a Zoe żałuje
Pańciowej pieszczoty.
Ja, kudłata, jestem
prawdziwa kobieta........
miłość i mizianie -
tylko dla faceta !
orioli 2015-08-19
Och, jaka grzeczna Zoe, zostawiła dla Pańci herbatę.Co innego kanapka albo ciastko do herbaty, pewnie by się nie uchowały.
mariol6 2015-08-19
Nieeee, no, wierszyk Puszka mnie rozwalił! ;-)))
marrgo 2015-08-20
no przecież nie piję! spróbowałam tylko czy aby nie za słodka!
jakbym moją Luśkę widziała... ta też wszędzie musi ozorek umoczyć...
:o))
kromis 2015-08-21
Bourget, to bylo jeszcze w zimie, jak mialam palca w gipsie. Dobrze pamietam ten dzien, bo przygotowalam produkty na placuszki z cieciorki i jak juz ugotowalam cieciorke to sie zorientowalam, ze jestem jednoreczna!!! Ale placuszki i tak zrobilam...1dna reka ;)
A Zoe wskoczyla na krzeslo w momencie kiedy odwrocilam sie plecami.
A Pancio, no coz, ciut wiecej jej pozwolil podczas mojej nieobecnosci, ale tym razem zdal sobie sprawe ( sam!! ), ze na dobre to nie wyszlo. Podczas wtorkowego treningu tak dostal w kosc od Zoe, ze od tamtego czasu prowadza ja na krotkiej smyczy. Hihihi.
A swoja droga, to Zoe chyba weszla w mlodzienczy bunt, ale ze mna nie ma tak latwo ;)