puszek 2014-01-29
Z drogi, reszto futrzaków,
bo ja się nie boję !
Po krewetki Colonel
kroczy, jak po swoje.
Posunąć mi się zaraz,
bo koci rodacy,
to dla mnie jest smakołyk
na złocistej tacy.
Jak co nieco zostanie -
ofiaruję żonie....
może da się pomiziać
po pięknym ogonie.
Czarny, poszedł od miski !
No, zabieraj wąsy......
bo zaraz wódz rozpocznie
tu wojenne pląsy.
Cessna, nie rób grymasów......
dla mnie są te kąski,
choć Baronowa strzela
zaraz foch niewąski.
Już pojadłem.........pyszności.........
wymuskam wąsiki.....
niech teraz plebs przy resztce
tłoczy się jak dziki.
Zjadłbym jeszcze deserek,
jakieś dwa, trzy dania.....
cóż, jakoś przebiduję,
do pory śniadania
kromis 2014-01-29
Malinka brzydzi sie :p w zasadzie to tylko Caracas lubi wiec moze spokojnie zostawiac sobie na pozniej. No chyba, ze sa to te duze krewetki....wtedy Czarnemu tylko uszy sie ruszaja ;)
bourget 2014-01-30
hehe, moje zjedza bez entuzjazmu, bija sie tylko o pieczonego kurczaka (moze byc indyk), na szczescie (dla mnie) ryby tez nie sa ich ulubione wiec nie musze sie dzielic;))
wiesia9 2014-01-30
Obraz mi się wgrywał, jeszcze nie widziałam podpisu... i już wiedziałam, że Caracas został uchwycony w galopie. Ta zaaferowana mina, te silne łapki w ruchu... świetna fotka :-)