Wczorajszo-dziesiejsze :) hihi

Zabawa była cudowna! A, może zacznę od początku? :D
Niedziela - Kino 3D - HOBBIT, zaje!
Poniedziałek- no Sylwester, rodzice nas zabrali na bal :D ale taki prawdziwy, gdzie obracają się same szychy i biznesmeni ;) było miodzio. Zabawa do 3! (tyle daliśmy radę)
Przepyszne drinki, nieziemska szynka :)
Wróciliśmy, niby cacy, nie powiem, deeeelikatnie podpici, naprawdę delikatnie. No mama do nas czy może nam ufać bla bla bla, żebyśmy razem spali (a, żeby to był pierwszy raz kuwa jego mać...) no to my logiczne, że tak, nie ma żadnego problemu, no to ok. Kładziemy się, leżymy kilka minut, rodzice wołają, idę, a oni z mordą, że co ja sobie wyobrażam! Oczywiście eksmisja do osobnego pokoju ... (mówię, żebyśmy raz ze sobą spali, albo w ogóle...) pff. No i jak się położyłam o 4, spałam ok godziny, wstałam o 7, poszłam do Miśka, przytuliłam się, wstała mama, przyleciała do pokoju, najwidoczniej wyszło, że wraz spaliśmy razem, o losieee..... nie ogarniam tych ludzi.


Nie wybaczę im, a raczej JEJ tego... Uważać córkę za jakąś nie powiem jaką, która się za ścianą i przy otwartych drzwiach będzie puszczać! :) a, żeby to jeszcze puszczaniem można było nazwać, haha... Jestem z chłopakiem W HUGO czasu, porządnym, ułożonym, którego tak podobno uwielbiają i z dumą przedstawiają jako zięcia, a tu takie cuda wianki ....


Na dodatek mam boskie zatrucie od wczoraj rana!