Teraz chatka już pusta stoi. Do niedawna bronił jej duży pies. Dwa tygodnie temu zagryzł yorka mojej koleżanki!! Biedna Krysia, do dziś nie może dojść do siebie. Dużego psa zabrał syn starszej pani. A za opustoszały domek zaraz pewnie zabiorą się miejscowi wandale.