nazwy gdańskich ulic Na Piaskach (Stare Miasto)

nazwy gdańskich ulic Na Piaskach (Stare Miasto)

Nazwa niemiecka do 1945 r. Am Sande
Inne nazwy:
Auf dem Sande (od 1624)
Jeśli w dawnym Gdańsku była ulica mająca w sobie rzeczywiście coś ze starej Wenecji, to mogła nią być przede wszystkim ta, której nazwa brzmi od 1624 roku: Na Piaskach. Biegnie ona prawym brzegiem kanału Raduni, dając jedyny w swoim rodzaju widok na dwa przerzucone ponad nią mosty oraz kompleks Wielkiego i Małego Młyna, przed którym koryto Raduni rozgałęzia się. Widok ten jakże często inspirował malarzy, grafików, a z czasem także i fotografików. Dzięki nim mamy wiele dzieł, na których utrwalony został jeden z najpiękniejszych pejzaży Starego Miasta. Zadrzewioną wysepkę młyńską wypełnia tam jeszcze stylowy dom cechu młynarzy, nie jego staranna rekonstrukcja, jaką oglądać możemy od paru lat w tym właśnie miejscu, lecz tamta, autentyczna budowla sprzed wieków.
Jeszcze trzydzieści lat temu istniało tu jakieś żelazne paskudztwo, przypominające nadbudówkę statku. Wewnątrz można było nagrać życzenia na modnych wówczas płytach pocztówkowych. Na szczęście obiekt ten zupełnie nie pasujący do szacownego otoczenia z czasem został usunięty, a jedynym po nim śladem są rzadkie już dziś zdjęcia z tamtych czasów.
Masyw Wielkiego Młyna nie jest tu jedynym zabytkiem średniowiecznym, który - choć bardzo zniszczony, przetrwał jednak szczęśliwie ostatnią wojnę. Tuż za nim wznosi się monumentalna bryła kościoła św. Katarzyny. W głębi można też dostrzec fragment Bazyliki św. Brygidy. Idąc zaś w drugą stronę można podziwiać wykwintną sylwetkę Ratusza Staromiejskiego, kościoła św. Józefa, oraz wyrastającą jakby z Raduni, boczną ścianę wzniesionego w roku 1612 Domu Opatów Pelplińskich. Służył on aż do 1823 roku jako zajazd.
Gdy kilkanaście lat temu w kanale zabrakło wody, wówczas gdańscy poszukiwacze staroci, zaczęli na własną rękę rozgrzebywać w rejonie ulicy Na Piaskach - dno Raduni. Rezultaty były imponujące. Z dna, kryjącego do dziś zapewne niejedną jeszcze tajemnicę, wydobyto sporo starych monet z minionych epok. Czyżby goszczący w zajeździe pelplińskich opatów mieli zwyczaj wrzucania zbędnych drobniaków do wody. A może było im tu tak dobrze, że pragnęli za wszelką cenę powrócić do Gdańska, przeto postępowali tak, jak każdy szanujący się turysta przy rzymskiej fontannie di Trevi.
źródło tekstu Jerzy Samp "Miasto Magicznych Przestrzeni"

dodane na fotoforum: