Atena Siberian Husky - Dyskusje

« Dyskusje

opowieści o psach

ismena4 opowieści o psach

Szczeniaki na sprzedaż



Właściciel sklepu przytwierdził nad wejściem tabliczkę z napisem: "Szczeniaki na sprzedaż".
Takie ogłoszenia zazwyczaj przyciągają dzieci, toteż niebawem w sklepie pojawił się mały chłopiec.
- Po ile pan sprzedaje swoje szczeniaki? - zapytał.
- Tak po 30 do 50 dolarów - odparł właściciel.
Chłopczyk sięgnął do kieszeni i wydobył z niej kilka drobnych monet.
- Mam 2 dolary i 37 centów - powiedział. - Czy mógłbym zobaczyć te pieski, proszę pana?
Sprzedawca uśmiechnął się i zagwizdał. Z budy wyszła Lady. Truchtem pobiegła przez sklep,
a za nią potoczyło się pięć malusieńkich, drobniuteńkich kuleczek.
Jedno ze szczeniąt wyraźnie zostawało w tyle. Chłopiec natychmiast wskazał na nie nadążającego
za resztą, kulejącego psiaka i spytał:
- Co mu się stało?
Właściciel wyjaśnił mu, że badał go już weterynarz i okazało się, że psiak ma niewłaściwą budowę biodra.
Zawsze już będzie kulał, na zawsze pozostanie kaleką.
Chłopiec zapalił się natychmiast.
- Właśnie tego szczeniaka chciałbym kupić! - oznajmił.
- Nie, nie. To niemożliwe, byś chciał kupić tego pieska - odparł sprzedawca. - Jeśli naprawdę ci na nim zależy, po prostu ci go dam.
Chłopczyk wyglądał na poważnie zdenerwowanego. Spojrzał właścicielowi prosto w oczy i wskazując palcem, odezwał się:
- Nie chcę, żeby pan mi go dawał. Ten piesek jest wart co do grosza tyle samo co pozostałe szczeniaki i zapłacę za niego całą sumę.
Właściwie, to zapłacę panu teraz tylko 2 dolary i 37 centów, lecz co miesiąc będę przynosił 50 centów, dopóki go nie spłacę.
Sprzedawca zaoponował:
- Ależ ty nie możesz chcieć takiego psa. On nigdy nie będzie mógł biegać, skakać, bawić się z tobą tak, jak inne szczeniaki.
Chłopczyk schylił się i podwinął lewą nogawkę spodni, odsłaniając kaleką nogę, wspieraną dużą metalową klamrą. Spojrzał na właściciela sklepu i odparł cicho:
- Cóż, ja sam dobrze nie biegam, a ten szczeniak potrzebuje kogoś, kto to zrozumie!
23 lipca 2011, 12:56

ismena4 opowieści o psach

Opowieść o psie

Jest Wigilia.Gospodarz właśnie przypomniał sobie , że przecież na dworze jest jego pies , któremu przydałaby się miska wody i jedzenia. Wziął więc stare naczynie , nalał do niego wody i dał kromkę chleba. Jakby to miało uszczęśliwić biednego Azora(bo tak miał na imię kundelek gospodarza).Gdy wyszedł na zimny dwór poczuł od razu porywisty wiatr.Szybko postawił więc miskę obok Azora i skierował się w stronę domu,mocniej opatulając się swoim kożuszkiem.
-Zaczekaj chwilę.
Gospodarz rozejrzał się dookoła ,ale nic nie zobaczył, więc pomyślał, że to wiatr płata mu figle.Zawrócił więc z powrotem do domu.
-Zaczekaj chwilę.
Tym razem gospodarz wiedział ,że na pewno coś słyszał.Odwrócił się ponownie ,by jeszcze raz się upewnić.Wydawałoby się ,że głos pochodzi od Azora.Ale to przecież niemożliwe.
-Zawsze się spieszysz,więc może w Wigilię poświęcisz mi chodź trochę uwagi.
Gospodarz był pewien,że mu się nie zdawało i,że głos pochodzi od tego burego kundla.
-Czy to ty Azor,coś do mnie mówisz?-zapytał gospodarz pełen rezygnacji.
-O tak,to ja próbuję nawiązać z tobą kontakt od dłuższego czasu.
-Ale to przecież nie możliwe,psy nie mówią.
-Lecz w Wigilie mówią.I to wszystkie zwierzęta nie tylko psy.-odpowiedział Azor.
Gospodarz nadal nie mógł uwierzyć.
-Skoro już jesteś-ciągnął dalej pies-chciałbym ci coś powiedzieć.Chciałbym ci powiedzieć,iż nie jest mi tutaj za dobrze.Przede wszystkim jedzenie.Od 15 lat dajesz mi suchy chleb z wodą.Dziwię się w ogóle,że tyle wytrzymałem.Po drugie łańcuch.Spuszczasz mnie sporadycznie,ale mniejsza o to.Spójrz na długość tego łańcucha,ma on chyba metr,albo i mniej,że czasami trudno wejść do budy.
Gospodarz popatrzył na psa,lecz nie mógł wymówić ani jednego słowa.Zdał sobie sprawę,że to co usłyszał było prawdą.
-Wiem,że ciężko ci teraz coś powiedzieć.Nie proszę cię o to.Chciałem żebyś mnie wysłuchał.To mało,prawda?-rzekł pies patrząc prosto w oczy swojego właściciela.
-A teraz chcę zostać sam.-rzekł ponownie Azor.
Gospodarz posłuchał go i poszedł do domu.Wtedy pies położył się na zimnym śniegu i zasnął.Zasnął na zawsze.
23 lipca 2011, 16:18

ismena4 opowieści o psach

W SCHRONISKU


Na początku ty mnie kochałeś
a ja ciebie,
a teraz przez ciebie
przedwcześnie tkwię w niebie

Na początku wybaczałeś mi wszystko,
a teraz upadłeś tak nisko

Stałem się kimś innym,
kimś kogo nienawidzisz
przepadłem jak kamień w wodę
to okrucieństwo, widzisz?

Leżę teraz bez ruchu,
tam gdzie błoga cisza mierzy,
mierzy swoim wzrokiem
tego kto bogu służył i w niego wierzył

Więc co myślałeś gdy oddawałeś mnie do schroniska,
że będziesz miał lepsze życie,
choć nie zobaczysz mnie już z bliska?

Odpuść sobie wszystkie pytania,
ja ci wybaczyłem,
wybaczyłem ci, widzisz?
bo tobie zawierzyłem.

Byłem już trochę starszy,
gdy oddawano mnie do schroniska,
nie miałem żadnych szans,
gdy zobaczyłem innych konkurentów z bliska.

Po dwóch latach mego pobytu,
wtedy mnie uśpiono,
wiesz kto do ciebie pisze?
Twój pies, mała Fiona!
26 lipca 2011, 15:42

ismena4 opowieści o psach


OPOWIEM CI ZAGADKĘ


Na środku drogi siedzi i z osłupieniem patrzy
Za znikającym autem.
No? Co to jest?
To przecież pies.
Pani drzwi otworzyła
Pies nawet się nie bronił
Pan ostro gazu dodał
Żeby ich nie dogonił
A pies siedzi i patrzy
Niczego nie rozumie...
Są takie sprawy, których
Zrozumieć pies nie umie
Czy to poważna sprawa?
A może to zabawa?
Pan z panią zaraz wróci
I powie – ech, ty głupi
bałeś się, że zostaniesz?
A skąd, mój stary draniu
26 lipca 2011, 15:44

ismena4 opowieści o psach

SCHRONISKO


Czy to może wreszcie już ty?
Wiesz, tak bardzo długo tu czekam
W klatkach wszystkich wielkie poruszenie
Chyba lepiej będzie, jak zaszczekam
Ty na pewno rozpoznasz mój głos
Zawsze przecież się śmiałeś, jak wyję
Tylko nie wyjdź z jakimś innym psem
Bo ja tego już nie przeżyję
Tutaj zawsze w misce coś jest
Wszystkie psy tutaj raczej są miłe
Czasem nawet mnie ktoś pogłaszcze
Ale czemu mnie tu zostawiłeś?
26 lipca 2011, 15:45

Podobne dyskusje

  • Witam... 1 wypowiedz, 8 grudnia 2012, 22:30
  • briardy 2 wypowiedzi, 15 listopada 2012, 00:14