*** TEKST NIE MÓJ ALE JAKŻE MADRY...***

*** TEKST NIE MÓJ ALE JAKŻE MADRY...***

Drodzy Państwo! Kiedy napotkacie zwierzę, które będzie potrzebowało Waszej pomocy, nie pozostawajcie obojętni! Wystawcie naszemu gatunkowi i sobie samym świadectwo wzorowego człowieczeństwa.

Przed pasażem handlowym na jednym z piotrkowskich osiedli, pomiędzy apteką a sklepem mięsnym, mały, czarny jak smoła kotek plątał się między nogami ludzi, robiących zakupy. Maleństwo, co chwila potrącane przez czyjąś stopę albo uderzane drzwiami, wyglądało na zupełnie zagubione.

„O, zobacz, jaki śliczny kotek! Pewnie tu na kogoś czeka.” – zaszczebiotała do kilkuletniego wnusia zażywna, starsza pani.

Rzuciłam owej pani niedowierzające spojrzenie, w głębi duszy zastanawiając się, czy aby moi rodzice nie popełnili poważnego nadużycia, wpajając mi szacunek dla osób starszych, z uwagi na ich doświadczenie życiowe i mądrość.

Już na pierwszy rzut oka było bowiem widać, że kocię jest bezdomne i rozpaczliwie potrzebuje pomocy.

Chudym ciałkiem wstrząsały dreszcze, pyszczek i nosek były zaropiałe, oczy płonęły gorączką, grzbiecik pokrywały rozległe ślady po oparzeniu. Jego stan był ciężki, a mimo to kotek nie tracił nadziei, że ktoś się w końcu zlituje i mu pomoże.

W ciągu kilku godzin obok tego małego zwierzaczka przeszły setki ludzi: dzieci, młodzieży i dorosłych. Rozmawiali, śmiali się, robili zakupy, a potem wracali do swoich ciepłych domów, sprzątali, szykowali się do kolędy. Widok cierpiącego kociątka nikomu nie mącił spokoju sumienia.

Od tamtego dnia minęło już wiele lat. Przez ten czas widziałam jeszcze wiele psów, kotów, ptaków i innych zwierząt, które umierały z zimna, głodu i chorób, a które tzw. „przyzwoici” ludzie mijali z całkowitą obojętnością.

Socjologowie piszą o znieczulicy panującej w społeczeństwie i o rozproszeniu odpowiedzialności.
Ja natomiast do dziś zadaję sobie pytanie, skąd ludzie mają w sobie tyle odwagi i tyle głupoty, aby całkowicie zlekceważyć to, co Bóg daje im do wykonania. Stawiając na ich drodze inną żywą istotę w potrzebie, poddaje ich przecież próbie miłości i współczucia. „Byłem głodny, a nakarmiliście mnie. Byłem zziębnięty, a ogrzaliście mnie. Byłem bezdomny, a udzieliliście mi schronienia.”

Wszyscy znają te słowa, nieliczni rozumieją, prawie nikt nie stosuje ich już w praktyce…

Na moim łóżku leży wielki kot o szmaragdowych oczach, piękny i wyniosły, skryty w gęstym, czarnym jak antracyt futrze. Maciuś.

Tak, słusznie się Państwo domyślili, Maciuś to właśnie wynędzniały kociak znaleziony przy pasażu handlowym, tyle, że wiele lat później. Życie, które mogło zgasnąć w samotności i cierpieniu, pozostaje w pełnym rozkwicie, ciesząc oczy i serca opiekunów, a pewnie i samego Boga.

Zastanawiam się, czy teraz, kiedy napisałam, że ratunek dla kotka przyszedł w porę, odczuwacie Państwo uczucie ulgi. A może tylko zadowolenie, że ktoś inny wziął na siebie tę decyzję i zdjął z Waszych ramion brzemię odpowiedzialności.

Każdy człowiek, kiedy stanie przed ostateczną instancją, usłyszy od Stwórcy: „Cokolwiek uczyniłeś najmniejszemu z was, mnie uczyniłeś”.

tebojan

tebojan 2017-08-20

Beatko, pięknie i wzruszająco to przedstawiłaś. Nic dodać nie mogę.

bourget

bourget 2017-08-20

myslalam o Tobie..dobrze, ze sie pokazalas :)

atiseti

atiseti 2017-08-20

Pomagam potrzebującym czworonogom ( i nie tylko) nie z obawy przed Stwórcą a dlatego ze taką mam potrzebę, bo tak zostałam wychowana ....

miet05

miet05 2017-08-20

To prawda - dobrej nocki i tygodnia nowego życzę z małą ilością deszczu....

alasu

alasu 2017-08-21

ludzie mało wrażliwi,a może naiwni lub głupi....,ale ja nie mogę uratować wszystkich zwierzaków....
nieraz ludzie porzucają zwierzaki blisko mojej posesji,nakazują psu czekać i nie przychodzą,mam już takie porzucane zwierzę...zostaje mi tylko telefon do zaprzyjaźnionego schroniska

lucilla

lucilla 2017-08-21

Bardzo chciałabym, żeby ten STWÓRCA naprawdę istniał, bo spotkałam się kilkakrotnie z JEGO nieobecnością, albo zapomnieniem ??

kaa4224

kaa4224 2017-08-22

Witaj Beatko - słuszne są Twoje słowa i spostrzeżenia.Niestety cywilizacja nas opuszcza kiedy nawet starsi na taką biedę nie zwracają uwagi.
Pozdrawiam cieplutko.

iwatoja

iwatoja 2017-08-23

Też przed laty przygarnęłam małego, bezdomnego kociaka. Ot, zwykły odruch.

dodaj komentarz

kolejne >