Kornelimünster

Kornelimünster

NIEZALEŻNE MEDIA MUSZĄ ZROBIĆ RACHUNEK SUMIENIA
2/3

4.
Wśród założycieli Rady, jako jeden z jej wiceprzewodniczących, znalazł się Marek Balawajder, redaktor naczelny radia RMF FM. Problem w tym, że Marek Balawajder jest osobiście odpowiedzialny za to, co w ostatnich latach stało się z największym polskim radiem. Pod jego rządami RMF wszedł w bliską relację z władzą.
Rozgłośnia bardzo oszczędnie informowała o aferach i nadużyciach PiS oraz jego koalicjantów.
Nie pamiętam, by podawała jakiekolwiek krytyczne informacje na temat prezesa Orlenu, Daniela Obajtka.
Redakcja nie angażowała się w obronę Konstytucji czy niezawisłości sądownictwa, nie broniła prześladowanych i pokrzywdzonych przez reżim.
RMFu nie było też w sierpniu 2021 r., gdy ponad 1000 dziennikarzy podpisało list w obronie TVN.
Pod listem jest kilka nazwisk reporterów stacji. Odważnie podpisali się wbrew zaleceniu kierownictwa, które zabroniło angażowania się w tę sprawę.
W zamian RMF mógł liczyć na ekskluzywne wywiady z politykami PiS, w tym z prezesem Kaczyńskim i prezydentem Dudą. Stworzono dla nich nawet specjalnie okienko, gdzie ludzi władzy łagodnie przesłuchiwał (właściwie wysłuchiwał) Krzysztof Ziemiec z TVP.
Pod rządami Marka Balawajdra radio, które kiedyś było symbolem niepokorności i niezależności, stało się milczącym uczestnikiem postępującego procesu niszczenia demokracji w Polsce. I nie była to wina dziennikarzy.
RMF ma świetny zespół, który nie raz w przeszłości pokazał, że nie ugina się pod naciskami rządzących, a swoim słuchaczom gwarantuje, że będzie krytycznie patrzył na ręce każdej władzy. W ostatnich latach zostało to mocno podważone.
Jeśli człowiek współodpowiedzialny za tę „złą zmianę” chce teraz odnawiać polskie media, to źle wróżę takiej odnowie.

5.
Piszę tyle o naczelnym RMF, bo akurat jego nazwisko znalazło się wśród założycieli Rady Polskich Mediów. Nie ma tam przedstawicieli takich redakcji jak Polsat, Super Express czy Interia. Być może nikt się do nich nie zwrócił, być może sami mieli na tyle przyzwoitości (lub rozsądku), by się nie wygłupiać. Być może się bali (w końcu to było przed wyborami).
Telewizja Zygmunta Solorza, drugi co do wielkości polski tabloid oraz znaczący portal pełniły w ostatnich 8 latach niebezpieczną rolę. Przez publiczność odbierane jako prywatne i niezależne, często zapewniały władzy ochronę.
Na palcach obu rąk można policzyć ujawnione tam poważne nadużycia władzy. Za to często służyły jej za forum, gdzie mogła „dawać odpór” i prezentować swoją wersję wydarzeń. Bez obawy, że będzie ona jakoś specjalnie weryfikowana lub podważana. Chętnie też gościli tam rządzący Polską działacze Zjednoczonej Prawicy.
Do rozmów z nimi Polsat miał ( i dalej ma) nawet specjalnych wykonawców: Dorotę Gawryluk, Bogdana Rymanowskiego czy Grzegorza Jankowskiego. Nigdy nie kryli swoich politycznych sympatii, więc nawet nie trzeba było im przypominać, że niewygodne pytania należy zadawać tylko opozycji.
Super Express miał inną specjalizację: gdy wybuchała jakaś afera władzy, właśnie tam pojawiały się materiały, służące do jej przykrycia.
Interia po prostu pewnych rzeczy wolała nie zauważać.

cd pod następną fotką

(komentarze wyłączone)