węszymy...

węszymy...

2/3

Hołownia i Kosiniak-Kamysz również powinni oddać swoje do badania… Podobnie jak Bosak i jego kumple z Konfederacji, ale także ci z polityków partii rządzącej, z których telefonów Kamiński i Ziobro mogliby pozyskać jakieś interesujące ich informacje.
Nie wykluczam wcale zhakowania telefonów Cepa, Dworczyka lub Banasia, bo służby Kamińskiego są dziś „państwem w państwie” (w ustrojach totalitarnych to standard) i mogą inwigilować praktycznie wszystkich bez wyjątku, nawet szefa rządu i ministrów.
A przecież inwigilacja polityków to nie koniec…
Są sędziowie Tuleya, Juszczyszyn, Żurek, Mazur, Przymusiński, Morawiec, Wróbel… Są dziennikarze mediów niezależnych. Są działacze samorządowi. Są dziesiątki biznesmenów, na których „haki” też są dla PIS-owców bezcenne…

Ktoś z Was może powiedzieć, że bardzo przesadzam.
Że wyolbrzymiam skalę masowej inwigilacji i sieję panikę.
Odpowiem więc, że niczego nie wyolbrzymiam i kieruję się w swoich podejrzeniach nie żadną obsesją lub teoriami spiskowymi, ale logiką oraz długoletnią obserwacją i znajomością przestępczej mentalności PIS-owców. Oni nie tylko działają jak wielokrotni przestępcy. Oni są przestępcami i myślą jak wielokrotni przestępcy, a nawet zbrodniarze. A jest to sposób myślenia bardzo mało skomplikowany i łatwy do zdefiniowania pewną starą dewizą: okazja czyni złodzieja…

Tysiące PIS-owców już dawno przyjęły zasadę, że jeśli Konstytucja lub prawo przeszkadzają im w realizacji partyjnych albo osobistych celów, to można dowolnie tę Konstytucję lub prawo złamać. Lub obejść, gdy złamanie mogłoby wywołać zbyt wielką awanturę i gniew suwerena.
„Wizytówką” tego ciągłego PIS-owskiego łamania prawa i Konstytucji jest działanie TK. Wszyscy bez wyjątku PIS-owcy myślą w sposób identyczny, jak wywłoka Przyłębska.
A już szczególnie Kamiński, Wąsik i Ziobro.
Oni przecież dopuszczali się przestępstw już dawno temu, jeszcze w czasach pierwszych rządów PIS… Gdy to łamanie prawa przez wysokich funkcjonariuszy PIS należało do rzadkości.

Dwóch pierwszych fabrykowało dowody przestępstw i dopuszczało się bezprawnych prowokacji, a Ziobro potrafił potajemnie nagrywać nie jakiegoś swojego znajomego, ale wicepremiera RP, w dodatku koalicjanta PIS!
Jeśli ci trzej bandyci już wtedy nie mieli żadnych oporów w łamaniu prawa, to tym bardziej nie mieli ich później. Czego dowiedli zlecając podsłuchy polityków Platformy u „Sowy i Przyjaciół”.
Skoro całą operację podsłuchów zorganizował Falęta we współpracy z Bejdą, Wąsikiem i byłymi podwładnymi Kamińskiego z CBA, to szczytem naiwności byłaby wiara, że przestępca Kamiński nie maczał w tym paluchów.
I na 100% zrobił to na polecenie Kaczyńskiego. Bo o ile Kamiński od wielu lat nie boi się paragrafów kk, to w 2013 r. na pewno bardzo bał się swojego Prezesa. Zresztą, Kaczyński świetnie znał i Bejdę, i Wąsika, bo to on zatrudniał ich niegdyś w „Srebrnej”…

Pegasus został przez PIS zakupiony, by ułatwić służbom
(i pewnie także Ziobrze) łamanie prawa i zapewniać przewagę w rywalizacji z partiami opozycyjnymi oraz ich zwalczanie. Napisałem „ułatwić służbom łamanie prawa”, bo PIS nielegalnie inwigiluje opozycję na wiele sposobów. Już zamawiając szpiegowskie oprogramowanie Nowogrodzka wiedziała, że będzie przy jego pomocy popełniać ciężkie przestępstwa. A potem poszło już z górki, bo służby Kamińskiego i politycy PIS po prostu szybko przyzwyczaili się do łamania prawa. Nawet u zawodowych zabójców tylko pierwszym w karierze egzekucjom towarzyszą wątpliwości, trauma lub wyrzuty sumienia. Potem zabijanie ludzi staje się dla nich rutyną, a towarzyszące mu wyrzuty sumienia tylko pewną drobną niedogodnością…

cd pod nastepną fotką

(komentarze wyłączone)