Wstydzę się...

Wstydzę się...

Wstydzę się bycia Polakiem.
Wstydzę się za bogobojnych ludzi zażerających się ciałem Chrystusa w kościele mających kamień zamiast serca i papkę zamiast mózgu.
Wstydzę się za obrońców granic.
Wstydzę się za Czarnka.
Wstydzę się za Gowina.
Wstydzę się za bezmyślnego pajaca reprezentującego kraj,
w którym mieszkam. Wstydzę się za jego żonę i córkę.

Wstydzę się swojej bezsilności.
Wstydzę się za ludzi mijanych na ulicy i w sklepie, którzy popierają dehumanizację, destrukcję człowieczeństwa i napie**alają posty z pieskami, kwiatkami i złotymi myślami, GDY ZA ŚCIANĄ Z DRUTU UMIERA DZIECKO, A JEGO RODZIC W ROZPACZY NIE WIDZI JUŻ NIGDZIE RATUNKU I POMOCY.

Wstydzę się za mundur księdza.
Wstydzę się za mundur żołnierza.
Wstydzę się za mundur policjanta.
Wstydzę się za piekło w kraju w którym królem miał być Jezus.
Wstydzę się za tłumy hipokrytów, kłamców, złodziei.....
Wstydzę się za polskich nazioli. Za race.
Wstydzę się za każdy pomnik pisowski.
Wstydzę się za kościół pomimo, że jestem niewierzący.
Wstydzę się.
Czuję wstręt do bezdusznej ultraprawicy.
Czuję wstręt do Kaczyńskiego.
Po Piotrowiczu, czy Pawłowicz widać jacy to są ludzie,
ale to KACZYŃSKI dopuścił wszelakie mendy do głosu i dał im MOC SPRAWCZĄ.

I wszystkie te emocje odczłowieczają mnie skutecznie tworząc ze mnie takiego samego POTWORA jak ONI.
Takiego samego człowieka bez uczuć i empatii.
Bo gdy zapominam o tym, że jestem człowiekiem - to życzę im wszystkiego najgorszego…i wtedy wstydzę się siebie.
K**wa.. co oni z nami zrobili..!!!
- Maciej Orłowski

***** *** ***** *** ***** ***
ANDRZEJ RODAN pisarz, historyk, filozof, autor 60 książek w tym czterotomowa “Historia głupoty w Polsce” tako mówi:

Miałem sen. W Warszawie odbywał się Proces Norymberski, ale na ławie oskarżonych siedzieli polscy politycy:
prezydent, premier i wszyscy ministrowie i wice, komendanci policji, straży granicznej, terytorialsów, generałowie WP, prezesi TVP, parlamentarzyści PiS na czele z Terleckim itd. itp.
Wszyscy zostali skazani na dożywocie!

I w tym momencie zapytacie się, a gdzie jest Jarosław Kaczyński!?
Otóż w tym śnie prezes siedzi na granicy z Białorusią, w lesie, przy drutach kolczastych razem z Mariuszem Kamińskim.
Obaj są zziębnięci, głodni, żrą liście z drzew, piją wodę z bagna i błagają białoruskich pograniczników, żeby ich wpuścili.

(komentarze wyłączone)