Uwaga! Terroryści!!!

Uwaga! Terroryści!!!

Popatrzcie na te dzieci. Pokażcie tym, którzy mają usta pełne frazesów o wartościach chrześcijańskich, tym którzy bronią zarodków i płodów, tym którzy krzyczą o tym, że życie jest najważniejsze, że rodzina to wartość najwyższa.

Te dzieci są z polsko-białoruskiej granicy. Bez dachu nad głową, bez jedzenia, bez opieki. Te dzieci zostały wywiezione przez straż graniczną do lasu. Teraz nikt nie wie co z nimi jest, gdzie są.
Te zdjęcia są z Michałowa. Te dzieci zostały znalezione w lesie przez społeczników, te dzieci są uchodźcami.
Te dzieci niczym nie różnią się od naszych dzieci. Niczym!

Grupa migrantów, którzy znaleźli się na terytorium Polski, została odesłana na granicę z Białorusią. Wśród tych osób znajdowały się kobiety i dzieci.
Procedura push-back na tym polega, że są odwożeni do linii granicy, wyrzucani w środku lasu niezależnie od warunków atmosferycznych – tłumaczyła dziennikarka "Gazety Wyborczej" z Białegostoku Joanna Klimowicz.

Według Dyrektora Generalnego polskiego UNICEF Marka Krupińskiego "Polska łamie konwencję, której sama była autorem i sama ją podpisała".
- z netu

***** *** ***** *** ***** ***
Gdy Alianci 15 kwietnia 1945 r weszli do małego, niemieckiego miasteczka Bergen urzekło ich swoim spokojem.
Życie toczyło się normalnym rytmem. Ludzie pracowali, dzieci się bawiły. Wiosna była wiosną.
Tylko zapach był inny. Miasteczko nie pachniało wiosną, śmierdziało zgniłym mięsem.
Angielscy żołnierze znaleźli przyczynę roztaczającego się po okolicy fetoru - ludzkie trupy. Obóz pełen gnijących, obcych trupów.
Zanim ludzie stali się trupami, pracowali w obozie. Pracowali też poza obozem.
Gdy już Alianci zajęli obóz, zajęli się pozostałymi przy życiu ludźmi, zaprosili do obozu mieszkańców Bergen.
Panie i panowie, elegancko ubrani, przybyli na wycieczkę.
Wstrząsnęły nimi góry gnijących trupów, wyroby z ludzkiej skóry, żyjące jeszcze szkielety, obrzydliwość baraków.
Niektórzy mdleli, inni płakali, rzygali.
I wiecie co?
Każdy twierdził, że nie miał pojęcia, że takie piekło ludzie zgotowali ludziom pod ich oknami.
K**wa, no kompletnie nic nie widzieli, nie słyszeli i nie spodziewali się !!!

Przez kilka lat nie zauważyli, że do ich małego, uroczego miasteczka zwożeni są ludzie, że ci sami ludzie, wychudzeni i zawszeni pracują na ich polach, że od kilku lat w powietrzu unosi się zapach gnijącego mięsa.
I była wśród nich staruszka, która tym chodzącym trupom machała przez zamknięte okno, nieśmiało uśmiechała się do nich zza firanki. Przechodząc obok pola, na którym pracowali, nie zatrzymując się, rzucała na ziemię kawałki chleba.
Ale któryś z sąsiadów to widział i staruszka nagle umarła.
W Bergen Belsen, w uroczym miasteczku stał obóz koncentracyjny, który pochłonął życie 80 000 ludzi, kobiet, mężczyzn, dzieci. Różnych ras i wyznania.
I nikt z mieszkańców nic nie zauważył.

Duży, europejski kraj, członek europejskiej wspólnoty.
Kraj szczycący się swoim chrześcijaństwem. A na wschodniej granicy tego kraju umierają ludzie !!!
Rząd tego kraju trzyma ludzi potrzebujących pomocy, za zasiekami z drutu kolczastego.
Na rozkaz rządu, służby wywożą do lasu małe dzieci!
Rząd opowiada ludziom, że te dzieci i ci dorośli to nie ludzie,
że to zboczeńcy, dewianci i terroryści.
Rząd wmawia ludziom, że ci z lasu stanowią zagrożenie,
że trzeba się ich bać, że zagarną świętą, polską ziemię,
zgwałcą krowy i kobiety, zarażą pasożytami i egzotycznymi chorobami.
Że gdyby ich wpuszczono, to nastąpiłby koniec naszej "cywilizacji".

Nikt nic nie widział. Nikt niczego nie słyszał.
Złota, polska jesień sypała liśćmi.
Smród butwiejących liści maskował odór trupów.

- Ola Załęcka

(w kolażu wykorzystałam fotki z netu)

(komentarze wyłączone)