Przychodzi do parku codziennie facet z długimi czarnymi włosami, ubrany na czarno, czarne buty do kolan, tylko towarzyszący mu pies nie pasuje kolorystycznie. Za każdym razem z całego parku zlatują się gawrony i idą za nim. Nie wiem co im sypie, że w zasadzie tylko gawrony się zlatują, czasem tylko jakiś gołąb się zapląta, a gołębi w parku są ogromne ilości. Nie chodzi też o to, że gołębie boją się gawronów, bo jest przeciwnie. Jak się karmi ptaki, to gołębie są pierwsze, a gawrony gdzieś z boku nieśmiało doskakują.