I po panieńskim.
Nie było idealnie, nie było dużo atrakcji ale było cudownie.
Każda się pojawiła. Zawstydzona Ewa, Zuza bez kasy, Młoda Kristina i wariatka świadkowa Klaudia. Jestem cholernie wdzięczna i podjarana.
Został tydzień. Stresuję się tylko tym że czegoś nie ogarnę, że nie starczy hajsu i że uduszę się w sukni.