To też fotka koleżanki. Oczywiście pozwoliła.
Przeliczała je , wyszło 28 sztuk. To jest moment po paru minutach. Najpierw uciekły skręcając ostro w prawo, zachlapały wodą w przekraczanych rowach, zatoczyły duży łuk i pokazały zadki przed kolejnymi zaroślami z lewej.
Tam jest super dziki sektor , nie da się podejść bez zrobienia hałasu, albo i uszczerbku na własnym ciele.