Na Orliku zaś królestwo podgrzybków - grubasków. Takie rodziny często się ujawniały.
Mówimy sobie : chodzić trawersem , żadnego zygzakowania w górę i dół. Tylko jedna torba.
Nie da się. Piękne okazy co parę kroków o 2 m wyżej lub niżej, więc się do nich dociera.
Gdy się z towarzyszką w końcu zdzwaniamy i odnajdujemy- obu głupio, bo w rękach po jednej torbie, ale plecaki pełne.
Pasja grzybobraniowa jest chorobą.
jairena 2022-12-19
- z szychami się zadały