Najpierw dwie się przepychały, potem któraś kilkukrotnie uczepiała ściany. Wyglądało to najbardziej na ćwiczenia w lataniu z lądowaniem we framudze otwartego okna. Siedziałam przy stole o metr dalej, ale co z tego- złośliwiec siadał wtedy, gdy odkładałam smartfon.