Poszłam skoro świt, o 10. za las, na ugory sprawdzić jak się mają ubiegłoroczne czajki. Ich nie było, za to jak okiem sięgnąć, z wyjątkiem mokrego zagłębienia, łany jastruna.(Margaretka, margarytka).
I nic by w tym nie było dziwnego, może z wyjątkiem niezwykłej obfitości, gdyby nie fakt, że w ubiegłym roku o tej porze.....