Na tę malutką weszłam. Drabina bardzo pionowa, wiatr potężny i przez moment nie byłam pewna czy zejdę.Udało się przybrać odpowiednią postawę wyjściową to znaczy ułożyć na platformie na brzuchu. I pogodzić z ogłupiającym wiatrem, który łaskawie przypierał do drabiny. Zeszłam i poszłam. Na zachód.Jak osadnicy z piosenki.