Długa trasa. Dwukrotnie w poprzek kotliny kłodzkiej, sporo podchodzenia w Krowiarkach i teraz ostatni etap.
Zmierzch się czai, sarny najpierw się gapią, potem odbiegają w nadzwyczaj wysokich skokach. Nawet stadko kuropatw się trafiło.
A ja w strachu: będzie ten most czy nie będzie?
Gdyby go nie było, w perspektywie nadrabianie paru kilometrów. Zapytani tubylcy twierdzą, że go nie ma. Towarzysz- doskonałość w orientacji w terenie- na podstawie papierowej mapy i googlowskiej lokalizacji twierdzi, że powinien być.
A wieczór się zbliża i do domu jeszcze daleko.
imar18 2019-10-22
Liczę na to ze most był. Lubię mapy, nawet bardziej niż lubię. Dzieci (dorosłe) nie mogą się nadziwić mojego uporu. Ja z tych czasów kiedy szukało się odpowiednich map, niekoniecznie najnowszych. Tylko wtedy infrastruktura nie zmieniała się tak szybko.