Doszłam wreszcie na Wolarz.
Musiałam , bo to "mój"szczyt, przed laty rozpoznawany i odwiedzany zwłaszcza zimą.
Całkiem niedawno prężnie działające PTTK ze Strzelina umieściło tablice informacyjne i przecież trzeba było to wszystko zobaczyć.
Sęk w tym, że wszędzie po drodze lasy a w nich niesamowite ilości grzybów. One potrafią zatrzymać człowieka mającego całkiem inne plany. Przezornie wczoraj wybrałam szerokie drogi okrężne (nie lubię uciążliwego podchodzenia), starałam się nie rozglądać za nisko,zauważone podgrzybki zostawiałam w spokoju i tym sposobem osiągnęłam cel.
orioli 2017-10-02
Bohaterska postawa jeśli chodzi o grzyby :-)
Zawiesiłaś na szczycie Swoją "flagę"?
wydra73 2017-10-02
re. Akant Nie. Suchutka była, podchodziłam pomalutku, nie zmęczyłam się.Coś musiałam powiesić ,taki zwyczaj.
Stara tabliczka bardziej mi się podobała, ciekawe co z nią zrobiono.
wojci65 2017-10-02
Gratuluję osiągnięcia od dawna planowanego, i ciągle odsuwanego w czasie, przez te zdradzieckie grzyby!