Brat mojego Filipa.
Był w stanie agonalnym - koci katar, kleszcze i wszoły.
900 gramów kota z kością.
Łapałam go gołymi rękami - był dzikusem, więc pogryzł mi dłonie do krwi.
Ale w momencie, gdy poczuł głaskanie, uznał, że człowiek jest fajny.
Przetrzymałam chłopczyka na tymczasie, odkarmiłam i podleczyłam.
Dziś ma cudowny dom u mojej koleżanki z pracy. :)
(Imię wybrała nowa opiekunka - zakochana pani prokurator. :) )
bezpartyjna 2023-12-20
Wąsaty smyk :):)