4.zazdrość

4.zazdrość

Zazdrość uchodzi za cechę narodową Polaków. Kiedy wymyka się spod kontroli, prowadzi do nienawiści.
Sukces bliźniego napawa głębokim smutkiem a klęska wywołuje radość. To klasyczne symptomy zazdrości. „Zły jest, kto zazdrosnym okiem patrzy, odwraca oblicze i z góry spogląda na innych”. (Syr 14,8) – tak poucza biblijny mędrzec. Słownikowa definicja mówi, że zazdrość to uczucie przykrości, żalu i niechęci do kogoś na widok jego powodzenia, szczęścia, z powodu stanu jego posiadania. Zawiść to bardzo silna odmiana zazdrości, to pożądanie czegoś, czego nie posiadamy, wręcz pragnienie odebrania komuś jakiegoś dobra. Szczególną wersja zazdrości jest niepokój, co do wierności osoby kochanej.
NIE KAŻDA ZAZDROŚĆ JEST GRZECHEM.
Zazdrość pojawia się najpierw jako uczucie, czyli coś spontanicznego, poza naszą kontrolą. To najczęściej nieuświadomiona obrona poczucia własnej wartości. Nikt nie lubi czuć się kimś niższym. Uczucia same w sobie nie są ani dobre, ani złe. Mogą jednak prowadzić do dobra lub zła. Prymitywne uczucie zazdrości pojawia się w wielu sytuacjach. Od nas zależy jednak to, co z nim zrobimy. Jeśli pozwolimy sobie na to, by zazdrość względem kogoś zapuściła w nas korzenie, wtedy staje się ona grzechem lub wadą, czyli utrwaloną skłonnością do zła. „Zazdrość jest grzechem śmiertelnym, gdy życzy bliźniemu poważnego zła” – wyjaśnia Katechizm (KKK 2539). Z zazdrości rodzą się pewne postawy lub grzechy: nienawiść, pogarda, obmowa, oszczerstwo, plotki, złośliwości, intrygi, kłótnie, niezgoda itd. I bardzo proszę wnikliwy czytelniku – zobacz czytając od tyłu do czego prowadzi zazdrość, wymieniam: niezgoda powoduje kłótnię, pojawiają się intrygi, następnie złośliwości, plotki, oszczerstwo, obmowa, pogarda, nienawiść i ..... co dalej? Śmierć? Zgadza się? Dziwne, co...? Zazdrość i śmierć. A jednak.
Doświadczeni kierownicy duchowi podkreślają, że kiedy pojawia się uczucie zazdrości, nie powinno się udawać, że jej nie ma, lekceważyć lub zamiatać pod dywan. Stłumiona zazdrość schowana pod wymuszoną grzecznością lub skryta za nieszczerym uśmiechem wybuchnie prędzej czy później jakąś formą agresji lub autoagresji. Żeby temu zapobiec, trzeba przyznać się do zazdrości przed samym sobą i nazwać rzecz po imieniu. Człowiek potrafi zapanować tylko nad tym, co potrafi rozpoznać lub nazwać.
NIE MA MIŁOŚCI BEZ ZAZDROŚCI?
Zazdrość łączy się w pewien sposób z miłością. Miłość pragnie wyłączności. Dotyczy to zwłaszcza relacji małżeńskiej. Więź łącząca męża i żonę jest czymś zarezerwowanym tylko dla tej relacji. Tej wyłączności strzeże wzajemne zaufanie, wiara w dane sobie słowo „jestem twoją żoną, jestem twoim mężem na zawsze”. Tam, gdzie słabnie zaufanie, pojawia się podejrzliwość, rośnie zazdrość. Św. Paweł, pisząc, że „miłość nie zazdrości”, o tym właśnie mówi. Oczywiście jest to ideał, ku któremu każda ludzka miłość powinna dojrzewać. Zazdrość rodzi się z egoizmu, nie z miłości. Zazdrość przykleja się łatwo do miłości, deformuje ją i zniekształca. Patrzy na ukochaną osobę jak na własność, do której ma wyłączne prawo. Tymczasem miłość jest zawsze spotkaniem dwóch wolności. Zazdrosny łatwo o tym zapomina i nie potrafi być wdzięczny.
Jeśli miłość jest jakoś przemieszana z zazdrością, to dzieje się tak dlatego, że ludzka miłość ma zawsze domieszkę egoizmu. Pragnienie własnego szczęścia, jest wymieszane z pragnieniem szczęścia kochanej osoby. Zazdrość o miłość rodziców powstaje często w rodzeństwie. Dziecko domaga się dla siebie całej rodzicielskiej miłości, nie akceptuje dzielenia jej z innymi.
Ten prymitywny mechanizm działa dokładnie tak samo w życiu dorosłych. Domagamy się niesłusznie „całości” osoby kochanej. Rozwój miłości polega na tym, by tę spontaniczną zazdrość mieć pod kontrolą, by oczyszczać miłość z egoistycznych zapędów, uczyć się zaufania i wielkoduszności, poznawać siebie i tych, których kochamy, rozmawiać szczerze o trudnościach a kiedy trzeba - przebaczać.
DO CZEGO PROWADZI ZAZDROŚĆ?
Z zazdrością bardzo silnie sprzęgnięta jest pycha i chciwość. Te wady napędzają się nawzajem. Zazdrość lub zawiść rodzą się w sytuacji zagrożenia poczucia naszej wartości. „Wrogiem” okazuje się ten, z kim się porównujemy (najczęściej odruchowo) i to porównanie wypada na naszą niekorzyść. Wielką popularnością cieszą się dzisiaj wszelkiego rodzaju konkursy, rankingi, zawody, porównywanie słupków popularności, urody, zamożności, seksapilu itd. Nieprawdaż?
Zazdrość na ogół bywa dobrze zamaskowana. Ukrywa się pod pozorem domagania się sprawiedliwości, obrony demokracji, równości, lub moralności. Włoski reżyser Vittorio de Sica zauważył, że „oburzenie moralne składa się z 2% troski, 48% oburzenia i 50 % zazdrości”. Zazdrość nie dostrzega, że większość tzw. ludzi sukcesu zawdzięcza go nie tylko swym talentom czy szczęściu, ale przede wszystkim swojej ciężkiej pracy. Jakże często na widok kogoś kto odniósł sukces reagujemy „moralizatorską” oceną: „ktoś mu pewnie pomógł „, „to wszystko złodzieje”, „no ale skromnością to on nie grzeszy”. Mechanizm pogardy uruchamia się bardzo szybko u ludzi, którzy czują się zagrożeni na swoją niekorzyść.
POLSKA SPECJALNOŚĆ?
W literaturze spotkać można opinie, że zazdrość jest cechą narodową Polaków. Określenie Boya - proboszcz pani aptekarzowej zazdrości, że poród lekki miała. „Twierdzę, że zasadniczym stosunkiem Polaka do Polaka jest wzajemna pogarda, jeśli nie naturalna, to sztuczna, a to jest jeszcze gorzej” – pisał Stanisław Ignacy Witkiewicz. „W Polsce, jeśli pierwszy drugiego chwali, to najczęściej po to, żeby trzeci się wściekł” (Maryla Wolska). „Polak jest olbrzym, a człowiek w Polaku jest karzeł” – zauważał głośno Norwid. W tych głosach jest coś z prawdy, aktualnej także i dziś. W publicznej przestrzeni sporo jest pogardy dla innych. Ile słów, które ściągają innych za wszelka cenę w dół. Ile podejrzeń rzucanych tak łatwo na ludzi, którym się powiodło. Ile podejrzliwości, wiary w spiskowe teorie. W naszych codziennych rozmowach też nie brakuje plotek, pomówień, łatwych ocen czy tzw. bezinteresownej zawiści. Niemcy mają takie określenie >Schadenfreude< czyli radość z cudzej szkody.
Czy nie dopada nas nieraz ten rodzaj zawistnej radości? To są pytania do przemyślenia w wielkopostnym rachunku sumienia.
POLUBIĆ LUDZI
Czy serce da się wyleczyć z zazdrości czy zawiści? Zazdrość ma tendencje do przybierania formy stałej wady, a nawet obsesji. Dlatego warto wyrywać zazdrość na bieżąco, bo zawsze będziemy w sytuacji podatnej na jej rozwój. Obok nas zawsze będą szczęśliwsi, lepsi, bogatsi czy piękniejsi. To może wywoływać męczącą myśl: „Nie jest w porządku, że tego nie posiadam”. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że równość jest mitem głoszonym przez populistycznych polityków, którzy w gruncie rzeczy podsycają zazdrość w społeczeństwie. Wszyscy ludzie mają jednakową ludzką godność, powinni być równi wobec prawa, ale różnią się przecież na tysiące sposobów. Uroda, inteligencja, zdolności, zdrowie i inne dary nie są podzielone równo. Z tą „niesprawiedliwością” trzeba się pogodzić. Ks. Jan Twardowski w swym stylu trafia w sedno. „Gdyby wszyscy mieli po cztery jabłka/ gdyby wszyscy byli silni jak konie/ gdyby wszyscy byli jednakowo bezbronni w miłości/ gdyby każdy miał to samo/ nikt nikomu nie byłby potrzebny/ Dziękuje Ci, że sprawiedliwość Twoja jest nierównością/ to co mam i to czego nie mam/ nawet to czego nie mam komu dać/ zawsze jest komuś potrzebne…” (Sprawiedliwość).
Przeciwieństwem zazdrości jest życzliwość. Jak się jej uczyć? Najprościej: polubić bardziej i siebie, i ludzi. Dostrzegać....

mollis

mollis 2009-05-08

Najgorsza z cech ... Każdemu ktoś czegoś zazdrości i każdy komuś.
Feliks Chwalibóg


miłego dzionka**

pomoria

pomoria 2010-10-29

chyba jestem nienormalna...nie zazdroszczę...cieszę się tym co mam...

dodaj komentarz

kolejne >