oko w oko

oko w oko

https://youtu.be/3vJRlUqtpyk

Czasami są takie momenty, że w głowie pojawia sie nutka i.. uparcie się powtarza. Ani myśli sie stamtąd wyprowadzić :P Aż stres ustępuje :)))
Zapraszam do rzucenia okiem w głąb domu stworzonek niezwykle interesujących, co i niezwykle niebezpiecznych :)
Odkąd pamiętam, fascynowały mnie one, a i ciekawiły :D Choć, nigdy się ich nie bałem. Natomiast podziwiałem ich cechy gatunkowe, jak i sposoby na przetrwanie, zwyczaje i walkę. Oraz niezwykłe wyposażenie, jakim je obdarzyła matka natura.
Jednym z ciekawszych ich zwyczajów/przyzwyczajeń jest to, iż bardzo lubią pić np. sok z dębu :)))

Szerszeń europejski
Występujący powszechnie w Polsce szerszeń europejski nie jest niebezpieczny, na pewno nie bardziej niż pszczoły, którymi notabene się żywi. Dzięki rozmiarom zbliżonym do trzech centymetrów (długości) i charakterystycznym głośnym dźwięku wydawanym przez skrzydła nie sposób go przegapić. Nie sposób też na nim przypadkowo usiąść – co w wypadku pszczoły mogłoby zakończyć się bolesnym ukąszeniem.

Ze względu na fakt, że szerszenie europejskie zakładają gniazda głównie w pobliżu siedzib ludzkich, zdarza im się zaglądać do domów. Słychać je przede wszystkim wieczorami, kiedy jeden po drugim odbijają się od szyby chroniącej dostępu do pokoju z włączonym wewnątrz światłem. Konsekwencja (albo głupota, bo ileż można walić głową w zamknięte okno) szerszeni sprawia, że „wieczorne odwiedziny” brzmią niekiedy jak dramatyczna inwazja co najmniej kilkudziesięciu osobników. W rzeczywistości jeden, najwyżej dwa tłuką w szybę. Nic, czego warto byłoby się obawiać.

Jad szerszeni europejskich jest porównywalny z jadem pszczół i os, zawiera jednak nieznacznie większą dawkę toksyn. Szerszenie nie są groźniejsze od mniejszych os, a doniesienia o kilku użądleniach zabijających dorosłych ludzi są zazwyczaj nieprawdziwe (jeżeli nie występuje reakcja alergiczna). Użądlenie szerszenia jest boleśniejsze od użądleń pszczół czy os z powodu większego i głębiej penetrującego żądła oraz około 5% zawartości acetylocholiny w jadzie, powodujące silne pieczenie rany.

Pszczoły używają jadu do odganiania ssaków nawet tak dużych jak borsuki i niedźwiedzie od zapasów miodu zgromadzonych w ulu, szerszenie używają jadu do polowania na owady, a więc ich jad może być znacznie słabszy, jeden szerszeń potrafi wstrzyknąć mniej niż 0,2 mg jadu za każdym użądleniem. Statystyki wykazują, że dawka śmiertelna jadu szerszeni to od 10[12] do 90 mg[13] jadu na każdy kilogram ciała, a więc potrzeba przeciętnie kilkuset użądleń, aby zabić człowieka, ponieważ jednak tylko około 1/10 roju (liczącego zazwyczaj kilkaset owadów) atakuje i żądli, liczba ta w praktyce zostaje bardzo rzadko osiągnięta. Zazwyczaj szerszenie są mniej agresywne od os i trudniej je sprowokować do ataku :)

Pszczoły nie są w stanie go użądlić, bo chroni go zbyt wytrzymały chitynowy pancerz. Japońskie pszczoły dość często stosuja wobec napastnika skuteczną metodę. Jeżeli ten drapieżnik spróbuje złapać pszczołę tuż obok wejścia do ula, to reszta może go otoczyć i rzucić się na niego całą masą - w formie czarnej kulki. Zaczynają wtedy intensywnie dygotać, zwiększając temperaturę do 48-49 stopni. Po prostu gotują agresora na śmierć. W Polce takie sceny też się zdarzają, ale rzadko. Wszystkie pszczoły, nie tylko japońskie, walczą z szerszeniami okłębiając je i podnosząc temperaturę.
Tak Pan Bóg urządził ten świat, że pszczoła wytrzymuje temperaturę o 1 st.C wyższą, niż szerszeń :)

Czy szerszeń ma w ogóle jakichś naturalnych wrogów?
Dosyć często jego gniazda atakują kuny. Poza tym zagraża mu jedynie człowiek. W Chinach tubylcy w górskich dolinach zabierają larwy szerszeni, które są tam traktowane jako cenne uzupełnienie ich ubogiej diety w białko.

A jak bardzo szerszeń może być groźny dla człowieka?
Przede wszystkim jest on znacznie mniej agresywny od osy pospolitej, niemieckiej, srebrzystej albo rudawej. Nie atakuje ludzi, jeżeli nie jest niepokojony. Większość przypadków użądleń przez szerszenia dotyczy sytuacji, w których został on nieumyślnie przygnieciony.

Atakują najczęściej, kiedy ludzie manipulują im przy gniazdach lub w ich okolicy, a to szczególnie wzmaga agresję owadów. Po prostu bronią swojego domu. A tak naprawdę do gniazda możemy podejść na odległość dwóch metrów i nic się nie powinno stać. Gdy zbliżymy się jeszcze bardziej, wylecą nam na spotkanie najpierw 2-3 osobniki i będą nas straszyć, jeżeli się nie oddalimy, to wyleci nawet 15-20, ale nie cała chmara, jak to jest w przypadku os. Szerszeni boimy się głównie dlatego, że są dwa lub trzy razy większe od os. Przez to mają w żądle więcej niebezpiecznego jadu. Ale dalej jest to tylko przerośnięta osa :))

Krążą historie o tym, jak niezwykle trujący jest jego jad...
To są często powtarzane mity o tym, że jeden szerszeń wystarczy, aby zabić człowieka, a siedem, by powalić byka. Żeby zagrozić jego życiu, konkretnego pechowca musiałoby użądlić więcej niż 30 sztuk. To zależy oczywiście od wieku i wagi ofiary - najbardziej zagrożone są dzieci i seniorzy. Jednak częściej ludzie robią sobie krzywdę, próbując po prostu odgonić szerszenia, który przylatuje do mieszkań zwabiony sztucznym światłem. Zazwyczaj krąży wokół lampy i pacnięty gazetą może łatwo użądlić osobę stojącą obok. Znam przypadek, gdy pewien myśliwy próbował odgonić szerszenia w łazience, stojąc na wannie. Robił to tak nieudolnie, że w końcu poślizgnął się i złamał sobie nogę. Koledzy żartowali później z niego, że trzeba było nie ryzykować i od razu walić z dubeltówki :P

Jeśli więc już ktoś zostanie użądlony, co powinien zrobić?
Pomińmy osoby uczulone, do których oczywiście powinno się od razu wzywać karetkę. U innych po ukąszeniu pojawi się silna opuchlizna, czasami nawet martwica. To będzie bolało, ale nie powinno zagrozić życiu.
Do rany trzeba jak najszybciej przyłożyć lód, zimny okład i zażyć środki antyuczuleniowe i w razie konieczności przeciwbólowe. Spośród tych pierwszych najpopularniejszym jest wapno. Jeśli obrzęk nie minie lub pojawią się objawy osłabienia albo złego samopoczucia, należy skontaktować się z lekarzem. Naprawdę groźne może być użądlenie w szyję albo w język, gdyż z powodu opuchlizny łatwo się udusić. Źle skończy się też zranienie żądłem oka, bo można je stracić. Choć to bardzo rzadko się zdarza. Zwykle zamykamy oko i dostajemy w powiekę. W każdym razie zranionej przez szerszenia osoby nie powinno się zostawiać samej. A już na pewno nie wolno jej na przykład prowadzić samochodu.

A ile jest w gnieździe osobników?
Ich liczba nie przekracza tysiąca. W Polsce jest zazwyczaj od 200 do 300 szerszeni, zaś maksymalnie może być 500. Mają tam oczywiście ściśle określone zadania. Karmieniem larw tylko na samym początku zajmuje się matka, której zadanie przejmują robotnice. Później matka zajmuje się wyłącznie składaniem jaj. Tu warto podkreślić ciekawostkę, dotyczącą tych insektów. Gdy larwy są karmione przez robotnice, wydzielają odżywczy płyn. Nim z kolei pożywia się ich matka.

Jak najlepiej się takiego gniazda pozbyć?
Wiele osób polewa gniazda wodą, ale szerszeń to twardy owad. Nie utopimy go tak łatwo, co najwyżej przestraszymy. Strażacy używają zwykle piany do zabicia szerszeni. Gniazdo jest jednorazowe, a w następnym sezonie nie jest powtórnie wykorzystywane. Ale po jego usunięciu może w tym miejscu w następnym roku pojawić się nowe. Dlatego powinniśmy wejście, którym do gniazda dostają się szerszenie, zatkać - zagipsować, zatynkować albo po prostu zabić grubym kołkiem. Wtedy matki nie złożą tam znowu jaj.
Pamiętajmy jednak, że w całej Europie ten gatunek osy wymiera...

agus73

agus73 2012-11-16

pozdrawiam serdecznie ...............udanego weekendu.......;;-DDD

dodaj komentarz

kolejne >