To jest rodzina która wypędziła poprzednią z szóstką dzieci. Zauważyłam dwa maluchy które ukrywały się w trzcinach chyba razem z matką. Był taki moment że jeden dołączył do stada i było 10 wszystkich. To było na jakiś czas, bo po godzinie jak obeszłam jezioro i zobaczyłam znów stado to było tylko 9.