...))

...))

W tej chwili nie ma jednolitej hipotezy dotyczącej strategii życiowej grzybów. Jedno wiemy na pewno: w dominującej większości są to najwięksi destruktorzy na świecie. Rozkładają praktycznie wszystko, począwszy od kości, przez drewno, po resztki organiczne. Niektórzy badacze twierdzą, że grzyby, ułatwiające obieg pierwiastków chemicznych w przyrodzie są ważniejszymi mikroorganizmami od bakterii. Zgadzam się z tym poglądem. Grzyby są też bardzo ważnymi organizmami symbiotycznymi. Dopiero zaczynamy odkrywać różne układy symbiotyczne między roślinami, zwierzętami a grzybami i są one często naprawdę zaskakujące.

Z drugiej strony mamy marginalne, ale nieprzyjemne z naszego punktu widzenia sytuacje, kiedy grzyby są pasożytami. Powodują np. ogromne straty w rolnictwie. Na dźwięk słowa grzybica ludzie wpadają w panikę, ale sami jesteśmy sobie winni, bo jak w starym sztubackim powiedzeniu „częste mycie skraca życie” – eliminujemy nasze naturalne drożdże ze skóry, zwalniając miejsce dla innych drożdży, które nas atakują. Lekarze są zaniepokojeni, bo w tej chwili zakażenia wewnątrzszpitalne, pooperacyjne, po wszczepianiu implantów itd. coraz częściej mają naturę grzybiczą, a nie bakteryjną. Głębokie pleśniawki, głównie aspergiloza, głębokie drożdżyce zaczynają być większym problemem niż zakażenie wirusem zapalenia wątroby czy gronkowcem złocistym. W „Nature” ukazał się artykuł o Indianach z Andów, którzy myją się parę razy do roku i nie wiedzą, co to są grzybice skóry, długo żyją i mają się dobrze.
„Wiedza i Życie" nr 10/2012

dodane na fotoforum: