róża... sztuczna, jak wiele rzeczy w życiu...

Blog napisany w kwietniu 2007 roku... nic nie stracił na aktualności...

Za Rynkowskim
Za młodzi na sen, za starzy na grzech... Wypijmy za błędy... Przychodzi taki moment w życiu, chyba każdego, że robimy podsumowanie... niektórzy z nas wyciągają nawet wnioski... staramy się coś poprawić... choć nie wszystko się da... staramy się być mądrzejsi, ustrzec przed nieprzyjemnościami... a jeśli nam się nie uda obwiniamy tym innych... za to, że nie wpasowali się w nasz obraz, w nasze wyobrażenia... Czasami nasze oczekiwania nie są zbyt wygórowane, ale druga osoba stara się być lepsza... co powoduje z czasem duże rozczarowania... Przeraża mnie to, że nie stać ludzi na szczerość i otwartość... budują swoją przyszłość w oparciu o nie istniejący obraz, malują obraz drugiej osoby w nadziei, że się zmieni... Przeraża mnie to jakie powody pchają ludzi do związku z jakąś osobą... próżność, kasa, obawa przed samotnością... a to co jest najważniejsze, co po kilku latach pozwoli im być razem... jest mało ważne... nie napiszę co to jest, bo dla każdego jest to coś innego... swoją drogą może komuś dadzą szczęście bukiety kwiatów albo po prostu świadomość, że ktoś jest, bez względu no to jak ta osoba się zachowuje... leżąc przykładowo na kanapie i zmieniając kanały w TV... Moja Mama mówiła kiedyś - KAŻDY JEST KOWALEM SWOJEGO LOSU - jak wykuła sobie samotność przestała tak mówić... Chcę być kowalem swojego losu, ale nie w oparciu o jakieś wyobrażenia... mam pewne kryteria, którymi się kieruję, które są dla mnie ważne... ale nie są niczym dziwnym, odbiegającym od normy... podstawą jest wzajemność, szacunek, zrozumienie, tolerancja, szczerość i otwartość... zaufanie :)...same kanony obowiązujące w związku.... do tego jeszcze kilka równie ważnych, ale bardziej osobistych.... które mogę zweryfikować jeśli te podstawowe będą spełnione.... przykładowo, nie będę upierał się przy długich włosach ...... :):):)