****

****

Polska
Czemu kościoły mogą działać, a siłownie – nie, chociaż poziom bezpieczeństwa jest w tych drugich znacznie wyższy, niż
w pierwszych? Odpowiedź jest prosta. W siłowniach co prawda dba się o zdrowie, ale nie robi
się kampanii wyborczych dla partii rządzącej.
Czemu mąż z żoną mogą się we wspólnym łóżku przytulić bez maseczek, ale już we wspólnym samochodzie mają mieć je na twarzach?
Z tego samego powodu, z którego muszą je także nosić, idąc na przykład pustą ulicą w środku
nocy. To znaczy: żeby budżet się nie zawalił
(wrrróć – realistycznie, żeby zawalił się chociaż trochę później). I żeby jeden komendant
z drugim, co prawda nieradzący sobie ze złodziejami i bandytami, ale za to gorliwy w roli
poborcy podatkowego, mógł zapracować na
awans i premię.

Żeby mnie ktoś źle nie zrozumiał: nie lekceważę epidemii i nie zachęcam do lekkomyślnych
zachowań. Ale odróżniam zakazy i nakazy
potrzebne od idiotycznych, a nasza Waaadza
najwyraźniej specjalizuje się w tych drugich.
Może też po to, byśmy obśmiewając bieżące absurdy, zapomnieli o cynicznych, wyborczych
kłamstwach na temat „wirusa w odwrocie”
oraz o zmarnowanych miesiącach, podczas
których można było przygotować kraj na ciąg
dalszy kryzysu?

(komentarze wyłączone)