Pischi, kotka z ucietym ogonkiem.

Pischi, kotka z ucietym ogonkiem.

Czeka na domek, ale niestety szanse ma bardzo male....chyba, ze ktos zakocha sie i postanowi za wszelka cene zdobyc jej serduszko.
Pischi przeszla wiele w zyciu, ktos obcial jej ogonek.....nic wiec dziwnego, ze nie jest juz przytulastym kotkiem, jest agresywna, gryzie i drapie....ale cuda sie zdarzaja, nawet w schronisku.

puszek

puszek 2011-01-09

jak te ślepia proszą........co z Horatiem

kaarcia

kaarcia 2011-01-09

wychodzę z założenia, że nie ważne czy gryzie, drapie, czy tak jak konie jeszcze do tego kopie, ucieka, boi się, panikuje.... wszystkie zasługują na naszą miłość... bo same sobie nie poradzą... a razem zawsze raźniej... zaufanie z czasem samo się rodzi...

refuge1

refuge1 2011-01-09

Horatio dalej czeka...

refuge1

refuge1 2011-01-09

kaarcia masz racje. Czasami ze zwierzakami trzeba nieco wiecej popracowac. My mamy przyklad w domu z Diableciem. Od 6 m-cy jest z nami i od 1-wszego dnia zaczelismy monotonna prace z nim. Nie bylo latwo, zwlaszcza jak przez kilka tyg. non-stop scieralismy kaluze czy zbierali kupy. Rece nam opadaly od ciaglego mycia i szorowania podlogi....ale efekty juz sa i nasza praca owocuje. Teraz Arthur wyskakuje na kolana, siedzi przy komputerze, daje sie glaskac dwoma rekami i wczoraj, po raz pierwszy wzielam go na rece. To juz duzy sukces....a bylam pierwsza, ktora miala lzy w oczach i, ktora chciala go oddac komus kto nie ma zadnego kota. Dobrze, ze Pancio sie uparl i czarne zostalo z nami....ale pracowac dalej z nim trzeba.
Dlatego wierze, ze jak jest wiara i milosc to wszystko jest latwiejsze.

kaarcia

kaarcia 2011-01-09

jak wzięłam Gwindora z hodowli, w której był dręczony przez inne koty, i w której się w zasadzie wychował, też nie miałam łatwo... poprzedni właściciele mówili, że kot nie lubi towarzystwa, woli się ukrywać, nie wskakuje na kolanka, nie lubi mizianek, chyba, że sam po nie przychodzi... a od obcych to wogóle ucieka, jak przyjdą do domu... tymczasem po 3 m-ch już Gwindor beze mnie nie mógł żyć, chętnie oglądał gości, przesiadywał pod drzwiami i na parapetach w oczekiwaniu na mój powrót... na kolanach miałam go prawie non stop... nawet podczas kąpieli musiał mi towarzyszyć w łazience...

tak więc czas potrafi wiele zdziałać...

gdy byłam zmuszona zamieszkać u rodziców, a tam pies to wogóle byłam załamana... bałam się... pies goni koty od urodzenia... kot w życiu psa nie widział...
po 2 m-ch najlepsi przyjaciele... razem śpią... jedzą z jednej miski... tylko zabawa nie wchodzi w grę... bo mają inne zachowania... jak to dorosłe zw...

kaarcia

kaarcia 2011-01-09

cd: zwierzaki...

zaufałam im, one zaufały mi... i sobie nawzajem...

zabuell

zabuell 2011-01-10

Pischi kochana, potrzebujesz tylko cierpliwosci, milosci, zrozumienia i czasu. Wszystko sie uda! Moja kolezanka z pracy wziela kotke ze schroniska (9 lat temu!) ktora zostala zakwalifikowana jako Trudna - male szanse na adopcje, z powodu wysokiego stopnia agresywnosci. W miedzyczasie w domu pojawily sie 2 male dziewczynki a kotka - Mura jest ukochana domowniczka. Jaka agresja? Gryzienie? Drapanie? Niszczenie mebli?
Pischi daj sobie i IM szanse. Kiedy nastepny dzien otwarty w schronisku?
A co u Kota Pilota? Dawno nie bylo wiesci... Czy on ma cos wspolnego z wujkiem Jaquesem?

zuuzik

zuuzik 2011-01-10

pysio jak malowane:) trzymam kciuki żeby się jej udało:)

dodaj komentarz

kolejne >