Jadac samochodem, spiewajac przypominam sobie jak ona nie znosila kiedy spiewam. Przychodzila i zaczynala przerazliwie miauczec, po czym wskakiwala na kolana i bylo wszyko ok...
Bylysmy praktycznie nie rozlaczne... W Polsce 5 lat mojego samotnego pobytu tam ona mi towarzyszyla. Ona i Wenus.
Czy po takiej stracie mozna jeszcze kiedys poczuc, ze jest sie w komplecie?
:(
Wiem, ze z czasem bedzie lepiej.
Wiem, ze nie cierpi juz.
I tego sie trzymam.
razdwa3 2013-12-01
Wspomnienia są potrzebne... Ból mija, a wspomnienia pozostają...