Pomarcowe pożegnania

Pomarcowe pożegnania

Wrzesień, 1968 roku. Stoję z flaszką tunezyjskiego wina marki "Gellala" (32 zł), a obok mnie całują sie Mariola i Michał. To wszystko w drodze na prywatkę u Stasia J. Kilka tygodni później Michał wyjechał z Dworca Gdańskiego w Warszawie i zatrzymał się dopiero w Australii.

wiele16

wiele16 2008-10-25

A Mariola została... W dodatku bez nadziei na następną flaszkę? ;o)

Lubię takie starocie. To niesamowite, że jeszcze coś takiego potrafi się zachować w albumach...

dodaj komentarz

kolejne >