Popołudniowa kawa z mistrzem nostalgii.

Popołudniowa kawa z mistrzem nostalgii.

Spokojny i powściągliwy. Niewiele mówił o pracy i życiu, swoje obrazy ukrywając przed opinią widzów i krytyki.

Edward Hopper, choć sam od ludzi stronił, to właśnie jego malarstwo wydaje się być najlepszym sposobem na poznanie kondycji współczesnego człowieka, którego samotność zdaje się dotykać bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.

Artysta ten uważany jest obecnie za ikonę malarstwa amerykańskiego XX wieku. Nic dziwnego, wszak jego wspaniałe, realistyczne, na pozór, prace, przedstawiające wyciszone i nostalgiczne scenerie amerykańskiego świata, posiadają równie bogaty wymiar magiczny.

Hopper pokazuje wymowną wizję swojej epoki, tworzoną przy użyciu obrazów uniwersalnych i ponadczasowych, pozwalających na różnorodne i osobiste interpretacje.

Malarz już od samego początku swojego życia posiada doskonałe wykształcenie artystyczne, dopieszczone przez jego matkę, która bardzo szybko wprowadziła go w świat książek, teatru i sztuki. Jako młody chłopiec bardzo żywo interesuje się rysunkiem, wykonując wiele szkiców i kopii, w tym, kilka poważnych, już w wieku 10-ciu lat.

Widok, jaki towarzyszy mu w czasie dzieciństwa godny jest pozazdroszczenia. Mieszkając w Nyack, małym porcie niedaleko Nowego Jorku, Hopper z rodzinnego domu obserwuje statki i żaglowce, pływające po zatoce Hudson.

W wieku 17 lat jest pewien, że chce zostać malarzem, co dość szybko zostaje zaakceptowane przez jego rodziców. Hopper rozpoczyna więc naukę w New York School of Art, gdzie, jako pilny i zdolny uczeń otrzymuje wiele nagród i stypendiów.

Malarz prezentuje swoje prace na kilku wystawach w Nowym Jorku, jednak jego sukces jako artysty wydaje się być wciąż sprawą bardzo odległą. Wprawdzie podczas jednej z wystaw sztuki nowoczesnej „Armory show” udaje się sprzedać Hopperowi swoją pierwszą pracę, wydarzenie to jednak nie pociąga za sobą kolejnych i sprawia wrażenie jednorazowego incydentu.

Wszystko ulega zmianie, kiedy malarz poznaje Josephine Verstille Nivision. Okazuje się, że bardzo wiele ich łączy, oboje uwielbiają bowiem teatr, podróże i Europę. Energiczna i piękna „Jo”, zauroczona tym milczącym i spokojnym mężczyzną o niezwykłej osobowości i intelekcie, poślubia go w 1924 roku.

Do artysty wreszcie uśmiecha się szczęście – wszystkie akwarele Hoppera, wystawione w Frank Ren’s Gallery, sprzedają się w mgnieniu oka, co daje mu stabilizację finansową i w końcu pozwala na porzucenie pracy ilustratora.

„Jo”, również zajmująca się malarstwem zmuszona jest żyć nieustannie w cieniu sławnego męża, którego popularność wzrasta gwałtownie od początku lat 30. XX wieku.

Ta podświadoma rywalizacja kładzie cień na ich związku i sprawia, że Josephine cierpi niejednokrotnie, jako artystka. Kobieta jest jednak pokorna i wytrwała, spędzając u boku męża całe życie, włączając w to ciężki okres, kiedy Hopper w 1964 roku gwałtownie podupada na zdrowiu.

"Jo" rok później umiera, w wieku 83 lat.

Geniusz Hoppera i tajemniczość jego malarstwa odsłania się w pełni zwłaszcza w obrazach tworzonych w klimacie nokturnów. Właśnie w takim nastroju utrzymana jest jedna z najsłynniejszych prac malarza, "Nocne marki" z 1942 roku.

Artysta umiera 15 maja 1967 w Nowym Jorku.

Copyright 2249 @ maska33.

styna48

styna48 2021-09-17

Dziękuję ...

chilu

chilu 2021-09-17

Tez dziekuje, zniknal mi zupelnie z radaru a ja lubie takich "smutnych" artystow....

dodaj komentarz

kolejne >