[36241382]

Wypalił się długi jesienny zachód słońca. Zgasł ostatni szkarłatny, wąski jak pęknięcie pas, który jarzył się na samym skraju horyzontu, między szarą chmurą a ziemią. Nie było widać żadnej ziemi, żadnych drzew ani nieba. Tylko w górze wielkie gwiazdy drżały rzęsami w czarnej nocy, a niebieski promień z latarni morskiej wznosił się cienką kolumną prosto w górę i jakby rozbryzgał się o niebiańską kopułę w płynnym, mglistym, jasnym kole. Ćmy uderzały o szklane świece. Kwiaty białego tytoniu w kształcie gwiazdy w ogródku przed domem pachniały ostrzej z ciemności i chłodu......

https://www.youtube.com/watch?v=KT2PWFpvjZU