ewik57 2016-09-12
:-)
Sposób mi nieobcy.
Raz wiozłam sobie jarzębinę aż z Mierzei Wiślanej.
Już wszakże nie w podołku a w kartonie po butach ;-)
babcia1 2016-09-12
każdy sposób jest dobry aby dostarczyć do miejsca przeznaczenia!! kurcze u nas cieniutko z jarzębinką!!
ewjo66 2016-09-12
pomysłowość się włączyła w odpowiednim momencie :-)))
kiedyś wyszłam na spacer...jedyne co wzięłam to parasolkę, bo było jakoś szaro_buro....no i napatoczyły się fajne jabłka na dzikiej jabłoni...
aż było nie zerwać i zostawić...
no i parasolka się wtedy przydała....z nią w objęciach przytachałam jabłka..:-)))))))
ludzie się później przyglądali co ja tam mam...bo to była duża parasolka nieskładana, więc tam trochę weszło...:-)))))))))
agat33 2016-09-12
Bardzo dorodna, wielkość owoców wyjątkowa w tym roku (sprzyjały deszcze i słońce) jak u jarząbu szwedzkiego który ma zdecydowanie większe owoce niż jarząb pospolity (jarzębina).
jolkas 2016-09-12
jak widać na załączonym obrazku - potrzeba jest matką wynalazku.....
o, rymnęło mi się....
wydra73 2016-09-12
Znany ,stosowany do transportu niespodziewanych znalezisk.
Przydałaś nieco objętości i masy urobkowi nie zrywając samych baldzchów.
Chyba ,że i liście do czegoś posłużą.Do ozdoby juz posłużyły.
katka12 2016-09-12
re: można było się położyć, bo tam mięciutka trawa:)
jollka 2016-09-14
praktyczna Pani :))
(komentarze wyłączone)