popatrz i  może wykorzystaj

popatrz i może wykorzystaj

Zaglądając do zdjęć jokam https://www.garnek.pl/jokam/28751445/delikatny-krupnik
postanowiłam podzielić się z Wami kolejnym praktycznym rozwiązaniem w kuchni.
W poprzednim moim miejscu zamieszkania (też w bloku) przeżywałam razem ze wszystkimi lokatorami inwazję mrówek faraona. Kupę pieniędzy wydawaliśmy na wszelkie chemiczne pułapki. Mieliśmy też opryski wykonywane przez służby sanitarne. Nic nie pomagało. Prawdziwy horror przeżyłam, kiedy zmuszona byłam suszyć grzyby (dostałam wielki kosz ogromnych prawdziwków - takich tylko do suszenia). Nie miałam suszarki, więc wyłożyłam grzyby pocięte w plastry na wiszących kuchennych szafkach. Pod grzyby rozłożyłam szary papier do pakowania. Po paru dniach stwierdziłam, że te plastry muszę przełożyć na drugą stronę, żeby łatwiej dosychały. Wgramoliłam się na wysokości i...zdębiałam. Całe powierzchnia szafek miała równy beżowo - brązowawy kolor. W pierwszym momencie pomyślałam, że grzyby zamiast się suszyć zamieniły się w gnijącą papkę i rozlały dokładnie po całych podłożonych na każdej szafce papierach. Zeszłam na dół, żeby wziąć worek na śmieci i od razu zwinięte w papierze pakować do wyrzucenia. Już z workiem w ręku chciałam delikatnie zwinąć papier z całą ,,breją,, a tu po lekkim poruszeniu pierwszego papieru - ,,breja,,.... zaczyna się rozchodzić. Zdębiałam. To były mrówki faraona. Tłumy mrówek. Nie było widać ani skrawka papieru, ani skraweczka grzyba. Ich ilość jaką miałam tylko na własnych wiszących szafkach wskazywała na to, że zrobiły sobie zlot - wszystkie mieszkające w całym moim bloku zeszyły się do mnie. Ba - musiały też zaprosić swoje koleżanki nie tylko z całego osiedla ale chyba z całego Trójmiasta.
Dobrze, że miałam już otwarty worek. Zwijałam na szybkiego papiery z grzybami w środku i wszystko wylądowało na śmietniku.
Niestety to nie było koniec z mrówkami. Walczyliśmy z nimi nadal, w końcu trzeba było nauczyć się z nimi żyć.
Mrówki tak jak się nagle pojawiły, tak nagle po paru latach zupełnie zniknęły. Żartowaliśmy sobie z sąsiadami, że miały już nas dosyć i z nudów wyniosły się z całego bloku.

Przygoda z mrówkami nauczyła mnie trzymania wszelkich sypkich produktów w szczelnie zamykanych pojemnikach - (puszki słoiki). Zresztą to nie tylko mrówki chętnie goszczą w naszych domach. Możemy sobie takich ,,lokatorów,, zwyczajnie przynieść z nowymi zakupami. Przezroczyste słoiki pozwalają nam obserwować, czy przypadkiem nie hodujemy ,,mięska,, w kaszy, czy płatkach.
O słoikach już prawie wszystko, bo na zdjęciu chciałabym Wam pokazać kolejne fajne kuchenne rozwiązanie. Patent nie jest mój, podpatrzony w innej kuchni, ale sprawdza się rewelacyjnie. Głębokie szuflady w dolnych szafkach (już nigdy szafek z klasycznymi drzwiczkami i półkami).
Produkty sypkie w prawie równych wysokich słoikach z zakrętkami. Wyjmuję słoik łapiąc za pokrywkę. (Zaciskane wieczko może się zsunąć). Na wierzchu każdej pokrywki umieściłam naklejkę z nazwą produktu. Znów nic nie przesuwam, nie przekładam - jest rewelacyjnie wygodnie. Wyciągam słoik, biorę z niego ile trzeba i wstawiam na to samo miejsce. Ja mam akurat słoiki po dużej kawie, ale zwyczajnie duże słoiki typu ,,twist,, też się doskonale będą sprawowały. Szafki typu ,,cargo,, wymagają dużo miejsca, przy tym raczej sporo kosztują. Mam małą kuchnię, więc takie szuflady to naprawdę bardzo praktyczne rozwiązanie.
Jeśli masz takie szuflady - wykorzystaj tak właśnie jedną z nich. Jeśli planujesz remont kuchni - rozważ, czy nie warto zafundować sobie dolnych szafek właśnie wyposażonych w szuflady. I te płytkie i te głębokie. Koniec z wyciąganiem z dolnych półek, głęboko przechowywanych, bo przy samej ścianie różnych kuchennych ,,pomocy naukowych,,

funiak

funiak 2014-11-25

... poruszony szufladowy temat popieram....z mala uwaga na potrzebe przynajmniej jednej dolnej szafki z drzwiami na wysokie garnki i patelnie....i oczywiscie z wyciaganymi polkami , ktorych położenie w szafce(wysokosc) mozna zmienic:)))
brawo za organizacje i racjonalne wykorzystanie powierzchni:)))gotowanie w Twojej kuchni ...wyglada na wygodne i przyjemne...:)))

reni2

reni2 2014-11-25

świetny patent a a tymi mrówkami tez miałam w bloku do czynienie...zaraza):

trawka

trawka 2014-11-25

bardzo, bardzo fajny pomysł!!!

A to co piszesz o szufladach, to popieram, jak przeleliśmy o zabudowie kuchni to mój mąż takie szuflady wymyślił, ja byłam przeciw, ale na cale szczęście nie uległ mi tylko postawił na swoim i teraz mu za to dziękuję, bo sprawdzają się wyśmienicie. Nigdy więcej tradycyjnych szafek!!!!
Do burka przy którym pracuję w domu też sobie kupiłam taką mała komodę właśnie z takimi szufladami.
rewelacja!!!

limba

limba 2014-11-25

Marysiu u mnie to musiałyby być bardzo głębokie szuflady i słoiki 5 litrowe !!!!!!! :)))))))) u mnie wszystko schodzi w ilościach hurtowych.........

lilaroza

lilaroza 2014-11-25

...dla mnie za nisko ;) ...... moje przyprawy mam na specjalnym regaliku stojącym na blacie.... no i trochę w szufladzie :))))))

wydra73

wydra73 2014-11-25

Masz bardzo rozwinięty zmysł praktyczny. Przypominam sobie osłony balkonowe...

henry

henry 2014-11-25

przeczytałam o twojej przygodzie z mrówkami...... uff.. co za upiorne przezycia!!! Znam ja to o tyle. ze do mnie wędrował ściezynka mrówki ogrodowe...ale już tematu nie ma....Chyba wybrały dla nich lepsze pozywienie w ogrodzie..:)))
Pomysł.. znam.... jest rewelacyjny..:))))

iwatoja

iwatoja 2014-11-25

Pomysł ciekawy. Ja też część produktów trzymam w słoikach i jestem zadowolona:)))
Pozdrawiam:)))

malg09

malg09 2014-11-25

ja już z takiego pomysłu korzystam od 3 lat prawie.. :)

ewamari

ewamari 2014-11-25

Marysiu Twoja opowiesc o mrowkacch f przypomniala mi jak walczylismi z nimi w naszym mieszkaniu i rowniez byla to walka daremna... trzeba bylo je 'polubic". Po wielu latach mrowki sie wyprowadzily same a my odetchnelismy wreszcie ))
Pozdrawiam cieplutko

trawnik

trawnik 2014-11-25

Wpadliśmy na ten pomysł i mamy jedną szafkę z szufladami w podobny sposób wykorzystaną tylko może nie tak pięknie :))) Pozdrawiam Marysiu serdecznie a po przeczytaniu muszę powiedzieć że całe szczęście że jak do tej pory nie mieliśmy mrówek :)))

katka12

katka12 2014-11-25

re: podobno zwą je pindyryndami:))

katka12

katka12 2014-11-25

Też miałam kiedyś mrówki faraona, ale szybko się wyprowadziły, u mnie zdechłyby z głodu:))

reni51

reni51 2014-11-25

dobry pomysł, mrówek nie mam ale takie uporządkowanie bardzo by mi się przydało. Pomyślę o jednakowych słoiczkach bo to ładniej wygląda.

wie47

wie47 2014-11-25

super sprawa z tymi szufladami koniec z pólkami juz nigdy więcej trzeba miec przegląd i łatwiej w czystości utrzymac :)
pozdrówka

jokam

jokam 2014-11-25

fantastyczny pomysł!!
a historia z mrówkami - niczym najprawdziwszy horror!!

lulka1

lulka1 2014-11-26

dobry pomysł ....ja co roku , mniej więcej w maju, mam problem z mrówkami ogrodowymi

viola55

viola55 2014-11-28

Extra!

peugeot

peugeot 2014-12-01

Wielki ordnung,normalnie jak w pruskiej armii kurde.Rzadki to widok w mojej cudnej grocie ;-) Rady Jej zabieram do niewoli,tak na prawde to nigdy nie widziałem tych brzydali z nad Boskiej rzeki Nil i już ich nie kocham wcale ;-)Też dużo trzymam różnych trucizn w słoikach ;-) ;-) A grzyby też trzymam w słojach,pozdrawiam i serdeczności życzę Mario ;-)

(komentarze wyłączone)