Kiedyś ludzie bali się piorunów, bo często trafiały w stojące w pobliżu dużych drzew łatwo palne, pokryte strzechami chałupy. Ale mimo to na przednówku, gdy głód
zaglądał w oczy, zaczynali do nich tęsknić.
Bo pioruny oznaczały koniec mrozów. Toteż 1 marca dzieci wychodziły na wzgórza i prosiły wiosnę o przybycie.
Rytuał powtarzały przez cały miesiąc. Potem z dorosłymi czekały na znak świadczący o tym, że Niebo próśb wysłuchało. Był nim pierwszy grzmot.
Wierzono, że to głos Boga, zapowiadający koniec zimy. Po burzliwym lutym zwykle przychodziło ocieplenie, deszcze, zapowiadał się urodzajny rok. W końcu „w marcu, gdy są grzmoty, urośnie zboże ponad płoty” – mawiano.
* veranda country.pl *
dodane na fotoforum:
funiak 2015-03-02
a to ocieplenie bedzie:))))
maj56 2015-03-02
Milutkiego nowego tygodnia i dużo słoneczka Ci życzę--pozdrawiam serdecznie Luciu---superowa fotka:))
styna48 2015-03-02
To była niespodzianka wspaniała taki zachód słonka, u mnie jedynie piorunów nie było ..
oskos12 2015-03-03
Radości, słońca...miłego dnia życzę...pozdrawiam cieplutko...zachód słońca wręcz zachwyca
lidia23 2015-03-03
słyszałam o tej gradowej pogodzie wczoraj na Śląsku..
kiedyś ludzie wierzyli w wiele rzeczy,wszystko jakoś ze sobą wiązali,kojarzyli..
teraz już nie ma tego..
młode pokolenie zupełnie inaczej patrzy na wszystko..
lukana1 2015-03-04
O tej porze roku to pioruny raczej bardzo rzadkie zjawisko; pozdrawiam Cię Lucynko...))