Moi Drodzy...

Moi Drodzy...

bardzo, ale to bardzo dziekuje Wam za wszystkie glaski, drapanki i mizianki :) Pancia przekazala mi je bardzo skrupulatnie :)
No i co tutaj duzo gadac: najadlem sie strasznego, ale to strasznego strachu ( zwlaszcza, ze laciata wmawiala mi, ze zamkna mnie w szpitaliku....z nia policze sie pozniej )... poza tym nowy wet przepisal mi jakis ochydny antybiotyk, ktory musze lykac od jutra.
Lapka juz jest prawie jak moja....opuchlizna zeszla w nocy i juz mnie mniej boli. Pancia caly dzien przemartwila sie w pracy czy aby nic mi nie jest. Nawet Pancio w porze lunchu wpadl do domciu na szybkie obeznanaie sie z sytuacja. Na szczescie wszystko zmierza ku dobremu :D
Jeszcze raz Wam dziekuje
Caracas

puszek

puszek 2009-07-02

trzymam delikatnie za łapkę koteczku........jedz leki i nie marudź, szybciej zdrowy będziesz. Kromisiu, pilnuj kocurka.......niech nie szaleje z chorą łapką. Trzymaj się, wszystko będzie dobrze. Oj, miałaś zmartwienia, ale dzielnie sobie poradziłaś, dobrej nocki

tina89

tina89 2009-07-02

uf jak dobrze, że już Ci lepiej:)))

adadzia

adadzia 2009-07-02

Zdrroowia ;))

renacik

renacik 2009-07-02

Caracas, pięknoto, cieszymy sie z kicią ze wracasz do zdrowia, a Twoja Pańcia znów nam Twojwe akrobacje wszelakie pokaże na zdjęciach:)

irenka

irenka 2009-07-02

..no i cale szczescie ,ze tak sie to skonczylo..........
usciski dla Wszystkich:)))))!.

mleczko

mleczko 2009-07-02

Cieszę się że wraca do zdrowia!

mleczko

mleczko 2009-07-02

Kotki są tak delikatne.... Współczuję Wam tego co żeście przeżyli... Więc wyobraź Sobie jak mi zaginęła Koko. 3 dni jej szukałam w, mąż mówi że chyba ją ktoś ukradł bo to ładny kotek. Nie mogłam jeść spać... pogodzić się z tym.... i po 3 dniach moja Koko wpada do domu, prosto do miseczki z jedzeniem.... z przerażeniem zaczyna łykać karmę.... rozglądając .. się na boki jak półprzytomna.. ja się patrzę.... a jej łapaka... zupełnie zgruchotana...!!!!! kości na wierzchu!!! nabrzmiała jak kloc....... padłam na kolana i z szoku zaczęłam płakać w głos,,,, Prosto z nią do kliniki... przez tydzień dostawała bolesne zastrzyki ... i była przygotowywana do zabiegu bo była za słaba.... po tygodniu miała operację łapkę usuwaną aż z łopatki..przeszłyśmy obie piekło.... ale dziś Koko śmiga na 3 łapkach jakby 4 nie była jej potrzebna....Do dziś nie mogę uwierzyć że z szoku i bólu potrafiła się tak ukryć że jej znaleźć nie mogłam.... a łapkę straciła bo wlazła pod maskę Corsy,,,, i ktoś odpalił silni...

vespera

vespera 2009-07-02

Ojjej... mam nadzieję, że szybko wydobrzejesz... ja też dziś dostałam koppa od losu i skowyczę (coś w deseń tych 2 pkt u Panci), ale Ty na pewno prędko wrócisz do megaformy ;)) )

aldonak

aldonak 2009-07-03

i pięknie opisujesz :)

dodaj komentarz

kolejne >