/Krzysztof Dzikowski/
Słońce nad stadniną
w końską grzywę chowa twarz
wstęgą nad łąkami
jeszcze się unosi mgła...
Stoją napięte
jak strzała gdy drży,
nim cięciwy świst
znów do lotu ją poderwie.
Konie dumne konie,
zasłuchane w szumy traw
lekkie i swobodne,
jak na czystym niebie ptak.
Kiedy tak patrzę,
do biegu się rwą
chciałbym uciec stąd
chciałbym gnać za swą tęsknotą...
Tam gdzie lśni horyzont
drga niebieską linią
wprost w otwarte wrota chmur
siwych chmur
tam gdzie w kuźni słońca
dzień powstaje nowy
gdzie wytycza drogi
rytm - serca rytm.
Konie dumne konie
w blasku wstającego dnia
czułe i szalone
czemu was uwielbiam tak
Nieraz poniosą
poniosą jak wiatr
czasem bywa tak
jak z dziewczyną...