Grota podziwia widoki :)

nio dziś mniej bryków i mniej chętnych na jazdę :/ ale przynajmniej koniska się troszku poruszały i wygrzały w słonku.
zrobiliśmy z bratem małą przeszkodę i poćwiczyłam skoki z młodym, daję radę więc można się teraz nad techniką skupić grunt że przestał uciekać i się bać, jutro znów coś poskakamy żeby się nie zapomniało Lantanowi :) ale będzie z niego skoczek bo widzę że dryg do skoków ma po mamie jak zaczaił że przeszkoda nie gryzie sam ochoczo najeżdżał i nawet na parkingu pięknie skoczył zepchniętą zmarzniętą ziemię ze śniegiem kilka razy :D

chciałabym też napisać że był dziś grzeczny ale to nie prawda na koniec musiał nabroić :/ zniszczył napierśnik i próbował mnie zrzucić podstępnie i co... i zaś się po dupsku dostało i opierdol że aż się głowę zwiesiło ze wstydu, zaś się koniu nasłuchał jaki to jest głupi i że kiedyś go pańcia udusi :)

nio cóż ile razy bym mu to powtórzyła i groziła że już na nim nie będę jeździć i wtedy zobaczy to tyleż razy znów go ukocham i posadzę na nim swe 4 litery :D
taka nasza miłość z przeszkodami ale jak tego "pomyleńca" nie kofać

buziole dla Was :*