... ta z lewej strony, jak widać pochodzi z roku 1827, kiedy to moi prapra brali ślub. Znajduje się w niej tzw. akt znania, czyli przesłuchania dwóch świadków potwierdzającej tożsamość pana młodego (ciekawe dlaczego nie ma młodej) na okoliczność niemożności złożenia "legalnej" metryki. Język dokumentu to cudeńko, a podpisany został ręką mego prapra, czyli tę samą księgę i on miał w ręku prawie 200 lat temu.
A na poprzednich fotkach czytnik mikrofilmów w Archiwum Państwowym w Warszawie
dodane na fotoforum:
pantoja 2012-04-14
Jedną taką grubą i starą mam w domu ale nie z kościoła a po rodzicach a drugą cieńszą mam z 1810 roku. Czas trochę je nadgryzł:)
nemo50 2012-04-14
Ciekawa ta księga z lewej, ale bardziej ciekawi mnie ta z prawej bo są tam nawiedzenia :) .
maria 2012-04-17
Kobiety nie miały praw publicznych. Odpowiedzialność prawną brał za nie najpierw ojciec, później mąż :)))))
asiao 2012-04-19
Widocznie panna młoda posiadała metrykę i przesluchanie ze świadkami nie bylo potrzebne. Warto się zastanowić, czemu pan mlody utracil dokumenty, ale może coś wiadomo z rodzinnych przekazów ?