Ławeczka.
Jesień idzie przez park
zmurszałe ławki świecą pustakami
ileż wyznań miłosnych padło tu na nich
ileż razy przysięgali sobie zakochani.
A teraz tylko hula wiatr
czasem przysiadają na nich liście
które wiatr pędzi jak stada os
kręci młynkiem i rozrzuca zamaszyście.
Można wyczytać na nich wszystko
kocham Olę Agatkę pozdrawiam Karola
nie daruję ci Kasiu zdrady odchodzę od ciebie
taka jest moja wola.
Serduszka wycięte scyzorykiem
i serca przebite strzałą
są tu wiadomości niczym w porannej gazecie
i wielkie miłości okryte chwałą.
A kiedy pada kapią po nich łzy
to łzy zdradzonej kochanki
a one stoją w deszczu upale
codziennie przez noce dni i poranki.
Podsłuchują przez lata wyznania miłosne
niczym spowiednik w konfesjonale
ludzkie rozterki chwile szczęścia i
zwykłe ludzkie żale.
Żegnaj ławeczko tylko do wiosny
przeto szanuję cię wielce
wrócę tu wiosną z sercem bijącym
nim kwiaty zakwitną w alejce.
Henryk Siwakowski.